Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2009

Dystans całkowity:367.26 km (w terenie 85.25 km; 23.21%)
Czas w ruchu:19:54
Średnia prędkość:18.46 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:26.23 km i 1h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Podsumowanie

Czwartek, 31 grudnia 2009 · dodano: 31.12.2009 | Komentarze 4

Koniec roku więc pasowałoby uzupełnić wpisy, co właśnie dzisiaj uczyniłam dodając zdjęcia z pielgrzymki Ktoś stwierdził, że nic w nich ciekawego bo górska grupa tylko fotki w krzakach strzela i tyle. No ale jeżeli ktoś lubi fotki z lasu to zapraszam. Wszystkie z wyjątkiem dnia pierwszego autorstwa Kamila i Mariusza
Dla niektórych sezon kończy się wraz z ostatnimi zawodami, a dla innych w ostatni dzień roku lub też nigdy się nie kończy. Postanowiłam dzisiaj zrobić małe podsumowanie tego co działo się u mnie w 2009r. (oczywiście pod względem rowerowym ;P)
-miesiące zimowe: pierwsze śnieżne wycieczki
czyli katowanie sprzętu
Przeł. Wilczy Dół - Pierwszy Dzień Wiosny © yeti91
-marzec: kupiłam spdy i mimo moich obaw jeszcze żyję i mam się dobrze, chociaż zdarzyło się parę ładnych gleb
- czerwiec: trochę to śmiesznie zabrzmi, ale mając prawie 18 lat wystartowałam w pierwszych zawodach kolarskich w moim życiu(lepiej późno niż wcale, a wszystko przez Maćka, który mnie do tego namówił :P)i zrobiłam sobie wielką niespodziankę, bo byłam pewna,że będę ostatnia. Potem nie było już tak łatwo - lepsza i większa konkurencja i do tego awaryjny sprzęt, który na 5 startów 3 razy zawalił. Ale na sam sprzęt nie mam co zwalać...Jak na pierwszy rok "ścigania" to chyba nie najgorzej...
to już koniec © yeti91

- lipiec: Wyprawa Dookoła Polski czyli coś, o czym marzyłam, myślałam, planowałam od grudnia poprzedniego roku. Mimo wielkiego zamieszania marzenie się spełniło :)
Podjazd do Karłowa, ciężko ale na widok skałek od razu lżej © yeti91

- sierpień nowy rower - crossowy Authorek, najdłuższy dystans dzienny, największa dzienna suma podjazdów
Trzy Korony w tle © yeti91

- wrzesień Pielgrzymka Górska
w tym roku jakaś inna, wydaje mi się, że lepsza
Trasa downhillowo-wspinaczkowa © yeti91

- październik: zakończenie Cyklokarpat i kolejny joke - 2 m- ce w generalce
Jasło dekoracja © yeti91

-listopad, grudzień: początki składania nowego roweru, może do wiosny zdążę :P
A tak ogólniej:
W tym roku udało mi się przejechać 10010km spędzając na rowerze ponad 500 godzin - po raz pierwszy taki piękny dystans w sezonie, który stanowi 180,425% km z 2009r. i 328,2% km z 2008r. ( w 2009 było 5548; w 2008 3050; z poprzednich lat nie mam dokładnych danych). Ponadto ustanowiłam swoje rekordy życiowe, czyli:najdłuższy dystans dzienny-301,33km
największa suma podjazdów w 1 dzień - 2620m
największa ilość km w miesiącu 2585km(lipiec)
najwyżej rowerem-Radziejowa 1262m n.p.m.
maxV 74,52km/h
Powyżej 300km - 1 raz
Powyżej 200km - 7 razy
Powyżej 100km - 31 razy
Mimo, że średnia nie jest zabójcza, co spowodowane jest głównie wyprawą(ciężko jest ciągnąć za sobą 50kg), mogę stwierdzić, że było dalej, szybciej, wyżej. I jeszcze jedno. Góry kochałam od zawsze, ale nie z perspektywy roweru :P, w tym roku polubiłam podjazdy ;).
Udało mi się spełnić marzenia
Gwiazda Północy - najdalej na północ w Polsce © yeti91

nie tylko te rowerowe...
Łatwa droga do wiecznoiści- Kozia Przeł. © yeti91

Droga była różna...
i łatwa

Jedzie nasza karawana xD © yeti91

i trudna
Droga Krzyżowa © yeti91

warunki też bywały różne
Zachód słóńca © yeti91

Taka mała śnieżyca ;P © yeti91

często na trasie wspierali mnie znajomi i nowo poznani bikerzy
Ze sponsorem wyjazdu :* © yeti91

Zdjęcie z wycieczki rowerowej © yeti91

Mimo strat wciąż uśmiechnięci © yeti91

A tych nowo poznanych na trasie ludzi było mnóstwo
Maraton Jasło © yeti91

Siostry jak zawsze promienieją radością © yeti91

Bywały wzloty
:) © yeti91

i upadki
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,56909,misiaczek-padlna-podjezdzie.html]
Misiaczek padł-na podjeździe © yeti91

Było praktycznie wszystko...
Rok się kończy i pasowało by mieć jakieś plany. Bardzo sprecyzowane to one w moim przypadku nie nie są:poskładać rower, zawody ze szczególnym uwzględnieniem cyklokarpat, jakaś wyprawa, chociaż nie wiem czy znajdzie się czas na coś dłuższego.Wątpię, żeby udało mi się przejechać tyle km, co w tym roku, ale większą uwagę zwrócę na to po czym jeżdżę, a nie ile jeżdżę. Najbardziej cieszy mnie fakt, że na zawodach nie będę już startować jako niezrzeszona :)
Na koniec taka myśl:
Jeden ze znanych wspinaczy powiedział kiedyś, że najlepszy wspinaczem jest nie ten, kto robi super trudne drogi, wygrywa zawody, tylko ten, kto ze wspinania czerpie największą radość. Myślę, że to też dotyczy roweru, najważniejsze, żeby kręcenie sprawiało nam wszystkim radość :)
Wszystkim życzę w Nowym Roku dużo kaemków, niezapomnianych wycieczek i sukcesów na zawodach


Dane wyjazdu:
50.65 km 3.00 km teren
02:27 h 20.67 km/h:
Maks. pr.:59.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Świąteczny prezent

Sobota, 26 grudnia 2009 · dodano: 26.12.2009 | Komentarze 0

W grudniu zaczęłam wątpić w to, że się uda, ale udało się :) Po raz pierwszy pięciocyfrowa liczba km w sezonie :)
10 000
#lt=49.54955&ln=21.21022&z=14&t=0
Kategoria 50-150km, sama


Dane wyjazdu:
47.92 km 8.00 km teren
02:35 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:47.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wyjątkowo czysto

Środa, 23 grudnia 2009 · dodano: 23.12.2009 | Komentarze 0

Brudno i mokro, tak było przez całą drogę. Masakra, ale musiałam coś pojeździć.
WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM :)
Kategoria do 50km, sama, Snow


Dane wyjazdu:
35.79 km 8.00 km teren
01:48 h 19.88 km/h:
Maks. pr.:50.15 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zimnoterapia

Środa, 16 grudnia 2009 · dodano: 16.12.2009 | Komentarze 0

Atak zimy nastąpił tak nagle,że rozpieszczona pogodą panującą na początku grudnia nie mogę się pogodzić ze zmianą aury i chyba po raz pierwszy nie chcę zimy. Zawsze było odwrotnie, jak chciałam pojeździć sobie na nartkach to nie było po czym, a teraz jak nie mam kasy ani czasu na narty, wolałabym, żeby warunki pozwoliły na śmiganie bikiem. No cóż, czasem musi być tak jak jest, a nie tak jak chcemy.
#lt=49.69762&ln=21.2019&z=12&t=0
Kategoria do 50km, sama, Snow


Dane wyjazdu:
46.06 km 1.00 km teren
02:12 h 20.94 km/h:
Maks. pr.:44.93 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Niezdecydowanie

Sobota, 12 grudnia 2009 · dodano: 12.12.2009 | Komentarze 0

I znowu mając przed oczami wycieczkę z 1 listopada, kiedy przeziębiona poszłam na rower i cały następny dzień przeleżałam w łóżku, stanęłam przed wyborem: zostać w domu czy iść się przejechać. Wygrał oczywiście rower, chociaż długo nie mogłam się zdecydować. Trenażer to by było rozwiązanie... Niestety nie posiadam.
#lt=49.64229&ln=21.25854&z=11&t=0
Kategoria do 50km, sama, Snow


Dane wyjazdu:
9.00 km 0.30 km teren
00:23 h 23.48 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szkoła

Piątek, 11 grudnia 2009 · dodano: 11.12.2009 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
19.15 km 1.20 km teren
00:59 h 19.47 km/h:
Maks. pr.:57.21 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Golgota

Czwartek, 10 grudnia 2009 · dodano: 10.12.2009 | Komentarze 0


Parę fotek jeszcze z wiosny, bo dzisiaj nie chciało mi się nawet zatrzymywać.
Gorlice z Golgoty © yeti91

Uświęcona ;P © yeti91
Kategoria do 50km, sama


Dane wyjazdu:
9.00 km 0.30 km teren
00:24 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szkoła

Wtorek, 8 grudnia 2009 · dodano: 08.12.2009 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
29.84 km 13.00 km teren
01:45 h 17.05 km/h:
Maks. pr.:63.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zalipie

Niedziela, 6 grudnia 2009 · dodano: 06.12.2009 | Komentarze 0

Szymbark, zwiedzanie dróg, zwłaszcza terenowych.
Kategoria do 50km, sama, teren


Dane wyjazdu:
65.17 km 30.00 km teren
04:43 h 13.82 km/h:
Maks. pr.:48.06 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mała dziewczynka w dużym, mrocznym lesie :P

Sobota, 5 grudnia 2009 · dodano: 05.12.2009 | Komentarze 1

Trasa zaplanowana od dawna, dzisiaj z pewnymi modyfikacjami. Najpierw w stronę Sokoła, przed mostem skręcając na niebieski szlak pieszy do Sękowej. Następnie przez Owczary. Już w drodze na Przeł. Owczarską(501m n.p.m.) zdążyłam zamoczyć buty przejeżdżając przez 2 potoczki. Lubię przejeżdżać przez wodę, ale nie przy takiej temperaturze. Prawa stopa po zamoczeniu zaczęła mi zamarzać. Ale wtedy to nie miałam na co narzekać. W Małastowie zamarzały mi już obie stopy, zamoczone w bagnie i kałużach w lesie. Niezbyt lubię ten odcinek, więcej było prowadzenia niż samej jazdy. Jak już wsiadłam na rower to po chwili trzeba było zsiadać bo albo zwalone drzewo, albo bagno takie, że nie da rady jechać. Zaraz po wyjechaniu z lasu spotkałam jakiegoś dziadka, który spytał się czy nie boje się tak sama jeździć. Nie był pierwszy. Nie zastanawiając się czy się boje czy nie pojechałam dalej, czyli do Dragaszowa na ulubiony podjazd bardzo przypominający mi ten zaraz po starcie w Wierchomli. Dzisiaj znacznie szybciej i bez zatrzymywania, chociaż początek miałam wolny, a to za sprawą wyszczekanego towarzysza ;)Wyjechałam na przełęcz i musiałam się dostać do Bartnego. Nie miałam wielkiego wyboru, albo błądzić po lesie albo zjeżdżać pierwszą lepszą drogą. Opcja druga. Początkowo niezłe bagno, efekt ścinki drzew, później już tylko lepiej. Jechałam cały czas najlepszą drogą i napotkałam pastuch. No nie ma jak tak, teren prywatny. Jeszcze w dodatku zostałam opieprzona przez właściciela, który ścinał drzewo koło drogi. Żeby jak najszybciej zjechać z prywatnego pastwiska musiałam przedostać się na drugą stronę rzeki. Kładka z trzech bali, śliska jak nie wiem co, jeszcze mi na środku tylne koło wpadło w dziurę i okropnie namęczyłam się, żeby je stamtąd wyciągnąć. Ale po trudach udało się. Znalazłam się na asfalcie, cywilizacja można by powiedzieć. Kawałek asfaltem, po to, żeby zaraz (za drugą cerkwią) skręcić w lewo w teren - podjazd na przeł. Majdan (625m n.p.m.)I tutaj również miła niespodzianka - pocz. szlaku na Wątkową taki bagnisty i zmasakrowany, że nawet prowadzić ciężko. Później nieco lepiej i jak się dało to jechałam. Ostatnie metry pokonałam na dwóch kółkach za co zostałam wynagrodzona brawami grupy turystów, którzy właśnie zaczynali schodzić w dół xD Bardzo miło :) Teraz wydawać by się mogło już tylko z górki, ale mimo braku podjazdu było ciężko. 11 km sama przez las, w dodatku jaki mroczny las, mgła, widoczność sięgała kilku metrów. Niezbyt przyjemnie, przynajmniej dla psychy. I cały czas trzeba patrzeć gdzie się jedzie i po czym się jedzie. Liście kryły pod sobą niemiłe niespodzianki. Zjazd zielonym z Wątkowej do Wapiennego jest jednym z moich ulubionych, ale dzisiaj jakoś tak dziwnie mi się jechało. Za dużo zwalonych drzew i bagna, kamienie i korzenie są zawsze, ale to akurat jest jak dla mnie pozytywne. Najlepszy był wyjazd z lasu - nie zauważyłam głębokiej fosy całej wypełnionej liśćmi. Byłam tak rozpędzona, że prawie przeleciałam na drugą stronę. W Wapiennem powitał mnie deszcz ze śniegiem, więc wróciłam najkrótszą drogą. Po drodze jeszcze odpowiedziałam sobie na pytanie: Co ze mną będzie, gdy nie wyrobię na zakręcie? Na szczęście skończyło się na obdarciu i siniakach. Tak, prędkość trzeba dostosować do warunków na drodze :P
Pozdrowienia dla turystów z Wątkowej ;)
Parę fotek, większość nie dzisiejszych

Początek zjazdu z przeł. między Ostrą a Dziamerą © yeti91

Tego jeszcze nie widziałam- nowy pomnik na Majdanie © yeti91

Na Wątkowej © yeti91

Mroczny las, zdjęcie z rajdu 2008, dzisiaj wyglądał tak samo, albo jeszcze lepiej © yeti91

Kamyczki w lesie, rajd 2008 © yeti91

Skałki w Kornutach, 2008 © yeti91

Kornuty c.d. © yeti91

Niektóre kamyczki są dosyć pokażnych rozmiarów © yeti91

Las niedaleko Kornut w nieco innym świetle, 2005 © yeti91
Kategoria 50-150km, sama, teren