Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
106.90 km 3.00 km teren
07:32 h 14.19 km/h:
Maks. pr.:66.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1640 m
Kalorie: kcal
Rower:Mustang

Villamartin

Poniedziałek, 14 kwietnia 2014 · dodano: 19.04.2014 | Komentarze 0

Route 2,563,572 - powered by www.bikemap.net

Tak wyglądał mój aparatment

i wschód słońca z niego

Na szczęście obok znajduję otwarty sklep i mogę zaopatrzyć się w wodę. Przy okazji pogadałam sobie chwilę ze sprzedawcą, który też lubi podróżować, a jak się przyznałam do narodowości to pokazał mi 20 zł, które dostał od polaka pracującego kiedyś w okolicy. Stwierdził, że Polacy to dobrzy ludzie...Dziwne, my chyba tylko na siebie nawzajem narzekamy...
Po 2,5 km skręcam w lewo i zaczynam podróż przez góry porośnięte dębem korkowym.

Klimatyczne miejsce, Powykręcane drzewa, wystające skały, głęboko wcięte doliny rzeczne i do tego ciemne chmury nad głową i totalne odludzie przez 50 km. Mrocznie się zrobiło, a nawet spadły pierwsze i ostatnie na tej wyprawie krople deszczu.





Puerto de Galis 417m


Przedzieram się na drugą stronę gór i wychodzi słońce i na horyzoncie pojawia się Sierra de Grazalema

Zjeżdżam w dół do Ubrique - miasteczka słynącego z produkcji skór.

Jestem głodna i mam ochotę na coś większego niż chleb z serkiem topionym, miejscowy poleca mi bar La Herradura, gdzie się zatrzymuję. Dzisiaj siesta na bogato

Po sytym obiadku ruszam dalej

Ubrique
Po paru kilometrach zaczyna się zjazd. W pewnym momencie gubię butelkę z wodą, a chcąc ją ścisnąć mocniej urywam pasek. Zapominam, że dzięki temu paskowi moje sandałki trzymały się na swoim miejscu. Ruszam i niestety było to najszybsze miejsce mojej wyprawy a jeden sandał odfrunął i nawet nie wiem kiedy to się stało. Niby wróciłam się, żeby poszukać, ale nic nie znalazłam. Wkurzona na siebie samą musiałam jechać dalej. Nie pierwszy to raz jak zgubiłam sandała w ten sposób, tylko że tamte kosztowały 30zł, a te prawie 30 euro :/

Sierra de Grazalema

Dojeżdżam do Villamartin i zaczynam poszukiwanie noclegu.

Niestety najtańsza cywilizowana opcja kosztuje 25 euro, więc odpada na wstępie. Jadę kilka km dalej i udaje mi się znaleźć taki oto apartament.

Wszystko legalnie, zapytałam się czy mi pan użyczy trochę ogródka ;)
NASTĘPNY DZIEŃ



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa accza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]