Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
258.13 km 0.00 km teren
12:59 h 19.88 km/h:
Maks. pr.:57.86 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na spotkanie

Piątek, 1 maja 2009 · dodano: 04.05.2009 | Komentarze 2

Miał być dłuższy wyjazd, ale w ostatniej chwili wszystko się rozpadło. Jednak bardzo zależało mi na tym, żeby spotkać się z pewną osobą, więc trzeba było znaleźć alternatywne miejsce. Mniej więcej w połowie drogi między naszymi miejscowościami znajduje się Wieliczka i to właśnie tutaj podążaliśmy z dwóch stron. Początkowo miałam wyruszyć o 4.40 :D lecz stwierdziłam, że to za wcześnie i wyjechałam o 6.00. Trasa z perspektywy rowera znana mi była tylko do Muchówki. Najpierw podjazd do Kwiatonowic, potem przez Turzę i zjazd do Ostruszy. W Ciężkowicach skręciłam na głowną drogę. Następnie przez Gromnik, Zakliczyn, Czchów. W Tymowej w lewo na Lipnicę i po dwóch podjazdach poczułam potrzebę zatrzymania się. Przystanek oczywiście w pobliżu skałek- Kamieni Brodzińskiego. Miałam jeszcze dużo czasu, więc spokojnym tempem podążałam w stronę Wieliczki. Za Muchówką w lewo na Łapanów i kolejny podjazd, a potem przyjemny zjazd. Z Łapanowa przez Gdów i do Wieliczki. Niezliczona ilość górek dała mi porządnie w .... do tego stopnia, że musiałam się zatrzymać na przystanku autobusowym i wypić resztki Kubusia bananowego. W ten oto sposób zostałam doładowana i dotarłam wreszcie do Wieliczki mijając po drugiej stronie drogi kierowców stojących w korku. Rower wcale nie jest wolnym pojazdem :P . W Wieliczce przymusowy 2-godz. odpoczynek pod pomnikiem Adasia. Potem musiałam jakoś dotrzeć do mojego towarzysza, który miał kłopoty z nawigacją i po jakiejś godzinie rozjechaliśmy się znowu każde w inną stronę.Z Wieliczki wyjechałam dopiero ok. 15.30 i wiedziałam już, że nie mam szans wrócić przed nocą. Nie lubię wracać tą samą trasą więc wybrałam dłuższą, a ciekawszą. Z Wieliczki do Dobczyc. Wysiłek na podjeździe został wynagrodzony przez ładne widoczki głównie na Beskid Wyspowy, ale w oddali widać też było Tatry Bielskie. Ucieszona widokiem ukochanych górek ruszyłam dalej do Dobczyc. Za Dobczycami w lewo na Stadniki,potem w prawo nawet już nie wiem na co, pamiętam tylko, że było pod górkę przez dłuższy odcinek, a jechałam tam tylko po to, żeby zobaczyć Kamień Grzyb. I faktycznie ciekawie wyglądał.Potem w prawo i zaraz w lewo. Cud, że mi się jeszcze kierunki nie pomyliły xD W każdym razie na Szczyrzyc, gdzie znajduje się kolejny kamyczek. Przed centrum miasteczka wystarczy wdrapać się czrnym szlakiem na góreczkę z pustelnią i zobaczymy Diabli Kamień. Potem już bez zatrzymywania się przy kamyczkach i tym podobnych jechałam w stronę domu. Za Skrzydlną kolejny podjazd do Porąbki i zjazd do Dobrej. Potem boczną drogą wzdłuż torów do Łososiny Grn. Potem do Limanowej, gdzie drogę oświetlały mi jeszcze ostatnie promyki zachodzącego słońca. Później było już tylko ciemniej. Dalej jechałam wzdłuż torów i po pokonaniu górki w Pisarzowej czekał mnie dłuższy odcinek po prostym. Jeszcze tylko podjazd w Marcinkowicach, zjazd do Chełmca i już jestem w NS. Miło się przejeżdżało przez puste miasto, ale na tych 50 ostatnich km zaczęło brakować mi towarzystwa, zwłaszcza na podjazdach na Cieniawę i Ropską. Cały czas wiało mi w twarz, a gdy zjeżdżałam z Ropskiej zaczęło padać. O 24 po 18 godzinach spędzonych poza domem, nareszcie mogłam go znowu ujrzeć.
Pozdro dla Darka i wszystkich pozytywnie zakręconych bikerów
Pomnik Adasia w Wieliczce :) © yeti91
:)
Kamień Grzyb © yeti91
[img [url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,51986,diabli-kamien.html]
Diabli Kamień © yeti91
Kategoria > 250km, sama



Komentarze
kosma100
| 21:33 sobota, 9 maja 2009 | linkuj Szaleństwo!!!
Big szacun - taki dystans, z taką średnią, sama, po takich rejonach!!!
Pozdrawiam :)
maciek320bike
| 21:03 poniedziałek, 4 maja 2009 | linkuj Wariat, swir ....itd. Nareszcie w sieci:))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wator
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]