Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
47.81 km 15.00 km teren
02:55 h 16.39 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przerwa w chemii i miłe spotkanie, na szczęście nie na rehabilitacji

Niedziela, 17 maja 2009 · dodano: 17.05.2009 | Komentarze 3

Po kościele stwierdziłam, że muszę odpocząć od chemii i nieco się przewietrzyć. Najpierw podjazd na Przeł. Małastowską,średnia prawie 20km/h, minutka odpoczynku i jadę dalej, mijam schronisko i zatrzymuję się dopiero pod wyciągiem.
magura-wyciąg, stok zachęca do zjazdu :) © yeti91

to zjeżdżam :D © yeti91

Tam robię kilka fotek i nagle nadjeżdża jakiś rower. No sam nie jechał, tylko na nim biker z Wieliczki. Trochę pogadaliśmy, wymyśliłam dla niego dalszą trasę i pojechaliśmy w dwie strony. Jeszcze lekko pod górkę i osiągam najwyższy punkt na dzisiaj (813m). Teraz długi, łagodny zjazd. Błota coraz więcej, trochę ślisko, ale ogólnie to bardzo przyjemnie, koleiny i kałuże zaczną się później. Jadąc dalej widzę nadjeżdżającego z przeciwka kolejnego rowerzystę. Dopiero z bliska poznaję znajomą twarz rehabilitant, dzięki któremu moja noga żyje i którego zalecenia wzięłam sobie bardzo do serca i dlatego tyle jeżdżę ;). Mam nadzieję, że odnalazł swoją zgubę(syna Maćka), po którą właśnie się wrócił. Jadę dalej sama zielonym pieszym, miałam skręcić do Leszczyn, ale jakoś nie zauważyłam miejsca, w którym rowerowy skręca. Dopiero od Przeł. Żdżar zaczął się ostry zjazd, na szczęście krótki.
zjazd z Przeł. Żdżar do Bielanki-ten odcinek już za mną © yeti91
Postanowiłam nie zsiadać z roweru i trzymałam się tego twardo.
a ten przede mną © yeti91

Może to nie był piękny styl zjazdowy, ale nie prowadziłam ani metra, poza tym żaden zjazdowiec ze mnie. Na koniec jeszcze bród i lądujemy na szosie w Bielance.Potem szybkim tempem do Gorlic 30-40km/h, lecz niestety w Ropicy znowu zaczął mi przeskakiwać łańcuch i musiałam zmienić mój podstawowy bieg(3x9) na niższy. Gdy dojechałam do domu, zauważyłam, że jedno ogniwo się rozwaliło, więc rozkułam i spięłam spinką.
Pozdro wszystkim
Kategoria teren, do 50km, sama



Komentarze
yeti91
| 08:22 poniedziałek, 18 maja 2009 | linkuj bo jest zrobione samowyzwalaczem z pnia, który był w krzakach :D
dudek
| 22:32 niedziela, 17 maja 2009 | linkuj lol ja tez dzis Magure zdobyłem.... tylko tak bardziej asfaltowo; p
pozdrawiam i do zobaczenia mam nadzieje na szosie....
Anonimowy tchórz(i tak wiesz kto=P) | 22:18 niedziela, 17 maja 2009 | linkuj <lol> to drugie zdjecie wyglada jak zrobione z ukrycia:D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa owduz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]