Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
39.65 km 35.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

A miał być maraton rowerowy...

Niedziela, 7 czerwca 2009 · dodano: 07.06.2009 | Komentarze 6

i był, tylko, że bardziej przypominał rajd przygodowy lub zapasy w błocie. Ponad połowa trasy pokonana była pieszo,targając ze sobą rower, w którym, w moim przypadku koła były zablokowane(v-breaki).Najpierw start o 10 spod szkoły(300 m n.p.m.) na Grzywacką(567m) i byłam w szoku, bo myślałam, że faceci ostrpo ruszą pod górę, a tu już na płytach zaczęło się prowadzonko.Prawie cały podjazd przemienił się w podejście. Z grzywackiej dało radę zjechać, ale później już na Łysą Górę(641m) trzeba było prowadzić i od tego momentu rozpoczęła się walka z bagnem. Buty się ślizgały niemożliwie, między klocki,a koło właził cały ten syf, ledwo ciągnęłam mój pojazd pod górę, podejście na Łysą, krótki zjazd, podejście na Polanę(651m), potem prawie na szczyt Danii(695m) i możemy...co właściwie możemy. Tak właśnie sprowadzać rowery, bo zjeżdżać za ciężko i szybciej jest sprowadzić niż szarpać się z nimi, ale próbował mimo wszystko jak najwięcej zjeżdżać. Przy bufecie skończyło się błoto i kamienistą, leśną pełną ostrych zakrętów drogą do Myscowej. Organizator pomyślał w tym miejscu o darmowym myciu bike'ów, czyli po drodze kilka brodów. Na jednym przejeździe przez strumyk stłukłam sobie kostkę o kamień. Z Myscowej niewyobrażalnie komfortową jak na uprzednie warunki asfaltową drogą w str. Polan i za mostem w prawo na kamienistą i co najważniejsze dosyć suchą drogą. Podjazd idealny, długi a ostry tylko na małych odcinkach- to co lubię. Wyprzedziłam Sylwię, która nie dała mi szans w błocie i pognałam na przód. Zjazd już wyglądał gorzej, ale nie było tak źle. Później znowu pod górę kamienistą i zjazd przez trawy następnie ostrym kamienistym i oczywiście błotnistym wąwozem. Teraz wąską ścieżynką nad samą Wisłoką i tak do kładki, która się bujała na wszystkie strony. Wyjechaliśmy na drogę i co się okazało, nie studiowałam wcześniej dokładnie trasy, to nie zwróciłam na ten szczegół uwagi- jeszcze raz na Grzywacką! tylko nie to... Masakra. Jakoś wypchaliśmy się tam i później, nie to jeszcze nie koniec, najpierw zjazd zielonym, następnie w lewo do lasu i jeszcze, tym razem na szczęście już mniejsze podejścia pod Golesz. Zjazd fajną dróżką, potem kawałeczek płaską polną drogą, wyjazd na asfalt, przeprawa przez rów i META! Niesamowite szczęście i euforia, dotarłam, ostatecznie ostatnia...ale od końca :D
Impreza świetna, warto było przyjechać.
czasu jazdy nie wpisuję, bo byłby to raczej czas prowadzenia:P
Specjalne podziękowania dla pani(mamie ;)), która zapewniła nam(mnie i rowerowi) transport oraz dla wiernego kibica, dzięki Maciek :*
pozdro
Ostatnie metry © yeti91

to już koniec © yeti91

dziecko brudne to dziecko szczęśliwe xD © yeti91

Ze sponsorem wyjazdu :* © yeti91

:) © yeti91

więcej tutaj i tutaj


Komentarze
bartek9007
| 05:48 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj Gratuluje :)
Bartex88
| 21:07 niedziela, 7 czerwca 2009 | linkuj no to moje gratulacje, oby tak dalej :)
bosy
| 20:21 niedziela, 7 czerwca 2009 | linkuj pchaliśmy na Grzywacką i przez to błocko w lesie razem :))) potem za drugim podejściem pod Grzywacką - poległem. Moje nogi były rozciągnięte do jeżdżenia a od chodzenia się popsuły :))
yeti91
| 20:18 niedziela, 7 czerwca 2009 | linkuj dzięki za gratki i witam moją rodzinkę, YETI istnieje ! ;D
yeti
| 20:10 niedziela, 7 czerwca 2009 | linkuj trochę starsze i będące w znacznie gorszej formie yeti dołącza się do gratulacji :)
maciek320bike
| 20:07 niedziela, 7 czerwca 2009 | linkuj i to sie rozumie:) jeszcze raz gratuluje
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa niecn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]