Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
208.10 km 3.00 km teren
11:12 h 18.58 km/h:
Maks. pr.:42.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:530 m
Kalorie: kcal

Spustoszenie na polu namiotowym

Poniedziałek, 13 lipca 2009 · dodano: 06.08.2009 | Komentarze 0

Czechowice-Dziedzice -> Pszczyna -> Rybnik -> Rudy -> Sośnicowice -> Jemielnica -> Zawadzkie -> Ozimek -> Kluczbork -> Wołczyn
Po bardzo milym przyjęciu w Czechowicach ruszamy dalej, a naszym dzisiejszym celem jest WOŁCZYN. Wiemy,że nie będzie łatwo, zwłaszcza, że wyjechaliśmy stanowczo za późno. Po przepakowaniu bagażu już jestem w stanie jechać na własnym biku z przyczepką. Najpierw szukamy przejazdu pod dwupasmówką i kierujemy się na Goczałkowice Zdrój. Teoretycznie przez uzdrowisko nie ma drogi, ale praktycznie rowerem bez problemu przejedzie. Niestety nie zahaczyliśmy o zaporę, bo oczywiście nie ma czasu i już do końca go nie było. W Pszczynie skręcamy na Rybnik i specjalnie odbijamy na rynek w Żorach, żeby pograć w szachy, niestety została tylko szachownica i jakiś dziwny stwór. Wjeżdżamy do Rybnika, miasta w, którym większość głównych skrzyżowań to ronda. Mijamy chyba z 10 takich skrzyżowań o ruchu okrężnym i w końcu wypadamy na właściwej drodze na Rudy. Jezioro Rybnickie- ciekawa kompozycja- woda, las pełno ludzi odpoczywających, a z drugiej strony kominy i zabudowania zakładów przemysłowych. W Rudach jakiś pałac cysterski, czy coś takiego, w każdym razie nie było czasu, jedziemy dalej. Przed siebie. Przyjazny zefirek wieje nam prosto w twarz i nawet z górki niekiedy ledwo utrzymuję 20km/h. Masakra. W Sośnicowicach w lewo i następnie w pierwszą lepszą drogę w prawo. Przejeżdżamy przez Rachowice(grota z kopią figurki Matki Bożej z Lourdes), Rudziniec- tu robimy sobie bardzo długi postój(chyba aż 20min xD). Przejeżdżamy pod A4 i jedno co z tego miejsca pamiętam to ten okropny wiatr. Było lekko z górki, a ja chyba 15km/h jechałam. Tomek miał szczęście, złapał traktor. Z Jemielnicy docieramy do miejscowości Zawadzkie i tam na rondzie niespodzianka- droga, którą mamy jechać jest zamknięta. I co robić?? Nadkładać kilometry objazdem czy zaryzykować. Mimo rozmowy z gościami,którzy polecili nam to pierwsze, wybieramy drugą opcję. Strzał w 10, nowiuteńki asfalt, zero ruchu, bo przecież jest zakaz. A po drodze mijamy drogowskaz na park dinozaurów w Krasiejowie, dopiero projektowany, w związku z odnalezieniem jakis tam szczątków. Dużym zaskoczeniem był pewien obiekt w miejscowości Kolonowskie. Wjeżdżamy sobie do wioski, w której oprócz kilku domów i kościoła nie ma praktycznie nic, już z niej wyjeżdżamy, a pod lasem wyrasta olbrzymi budynek- kręgielnia, pub, bar. Dla mnie nie zrozumiałe. W Ozimku spędziliśmy chyba 30min pod sklepem, z czego 20 w sklepie z powodu szybkiej jak błyskawica obsługi. Już zaczęło się ściemniać, a do Wołczyna jeszcze dużo km, a dojechać musimy. Po drodze zaatakowały nas jakieś niezidentyfikowane obiekty latające. Potem już jadąc główną do Kluczborka mija nas oświetlone auto z napisem pilot. Tomek drze się Kinga na bok, a ja nie wiem o co chodzi. Po chwili przejeżdża stodoła szeroka na 3/4 drogi i oświetlona jak choinka. Do Kluczborka dotarliśmy padnięci i nie wiem nawet o której, a żeby było milej nadłożyliśmy chyba z 10km robiąc rundę honorową wokół miasta. Do Wołczyna dojechaliśmy ok 0.30 i od razu staliśmy się sławni bo nazajutrz wszyscy wkoło narzekali, że w nocy przyjechali jacyś rowerzyści i ich obudzili. xP
Jedzie nasza karawana xD © yeti91

keep smile :), Żory © yeti91

Jezioro Rybnickie © yeti91

W drogę z nami wyrusz Panie... © yeti91

Kościół w Centawie © yeti91

Późno już, otwiera się noc © yeti91

Kluczbork nocą © yeti91


<= Poprzedni
Następny =>


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa namoc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]