Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
50.93 km 32.00 km teren
04:04 h 12.52 km/h:
Maks. pr.:74.52 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1143 m
Kalorie: kcal

Sprzęt to jednak czasem wszystko

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · dodano: 09.08.2009 | Komentarze 1

I właśnie dzisiaj było wszystko. Po wczorajszym zapewnieniu, że ma działać tak jak trzeba wystartowałam w kolejnej edycji cyklokarpat, tym razem w Strzyżowie. Na pocz. start honorowy, ustawiłam się z tyłu, ale bez problemu przebiłam się do przodu sypiąc 40km/h na prostym. Później skręt w prawo i zaczęło się. Po pierwszych 100m podjazdu spadł mi łańcuch z dolnego kółeczka i następne 100m pod górę i znowu to samo. Załamka. Po dobrym starcie już taka strata. Podjazd, bufet i przez las w miarę płaską drogą. Już nawet nie pamiętam dokładnie trasy, cały czas byłam skupiona tylko na tym, żeby mi łańcuch nie spadł, a spadł 15 razy. Tak właśnie, 15 razy musiałam zsiadać z roweru i zakładać łańcuszek w tym kilka razy spadł mi z dwóch kółek na raz i jeszcze z korby, a miało działać... A żeby było milej na jednym zjeździe nie wiem jakim cudem wypadła mi pompka i jeszcze odpięła się sakwa pod siodło. W celu odrobienia strat na zjazdach prułam ostro jak burza wyprzedzając kogo się dało i oczywiście w ten sposób ustanowiłam nowy rekord prędkości 74,52km/h :)
w efekcie co najmiej 30min straty wywołanej nieposłuszeństwem sprzętu zajęłam 4, czyli najgorsze dla sportowca miejsce.
Cóż za mina.... © yeti91



Komentarze
karla76 | 20:20 niedziela, 9 sierpnia 2009 | linkuj 4 miejsce wcale nie jest takie najgorsze;)
pozdrówka
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zdraz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]