Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
180.64 km 1.00 km teren
08:25 h 21.46 km/h:
Maks. pr.:62.80 km/h
Temperatura:
HR max:172 ( 88%)
HR avg:146 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przehyba

Sobota, 22 maja 2010 · dodano: 23.05.2010 | Komentarze 8

Jutrzejszy maraton odwołany więc mogę dzisiaj zaszaleć. Dlatego też wybieram najcięższy szosowy podjazd w okolicy czyli Przehybę, chociaż to "w okolicy" jest bardzo naciągane, bo 14 km wspinaczkę zaczynam po ok. 65 km rozgrzewki. Miałam wyjechać wcześnie, jednak nie mogłam zwlec się z łóżka i wyruszyłam dopiero o 7.42. Do Sącza przez Ptaszkową, bo na głównej remont. Pierwszy postój(jakieś kilkanaście minut przerwy) od wyjazdu z domu robię, w połowie podjazdu, przed tą gorszą połową. Całe szczęście, że kawałek dalej było źródełko z wodą, bo mojej by nie wystarczyło. Gorąco, duszno i słońce jakoś dziwnie przygrzewa, dokładnie tak jak rok temu. Będzie burza. Czuję to. Cały czas jednak jadę z nadzieją, że zdążę wyjechać i zjechać przed prysznicem. Lekko nie było, ale też nie żyłowałam się, bardzo delikatnie, ale szybciej niż rok temu. Prawie się nie zatrzymuję, jak już to tylko na minutę i jadę dalej,nawet nie siadam na swoim krześle. Niestety, gdy skończył się asfalt, zaczęły się kamyczki, które musieli tutaj niedawno wysypać. No cóż, teraz kolarką i na szosowych oponach nie pojedzie tego kawałka, no chyba, że ktoś jest bardzo hardcorowy. Ja aż tak nie jestem, więc chwilę prowadzę. Na szczęście, kamyczki nie są wysypane do samego szczytu i na Przehybę wjeżdżam na dwóch kółkach. Siadam na chwilę na ławce, ale szybko się zbieram bo po pierwsze moje górki są za chmurami i po drugie jakieś dziwne chmury zaczynają nadciągać od północy. Do domu wracam przez Krzyżówkę, bo chcę sprawdzić ten podjazd i dzięki temu, że nie jadę najkrótszą drogą udaje mi się uniknąć burzy. Właściwie to nie do końca, bo w Frycowej spędzam chwilę na przystanku czekając aż przestanie padać i cały podjazd goni mnie burza. Może dzięki temu wjechałam szybciej, bo w tym momencie jakoś opadłam z sił. Zjeżdżam do Berestu, gdzie uzupełniam picie i jest to mój ostatni przystanek nie licząc zatrzymywania się tylko po to, żeby ściągnąć i ubrać kurtkę. Podążając za słowami wielkiego filozofa "Śmierć nadejdzie na Ropskiej" i nigdzie indziej wybieram ten podjazd. Ale dzisiaj pada tylko Ropska, lekko jakoś się jechało, nawet nie zatrzymuję się na szczycie. Do Gorlic dość szybko, bo jest już późno, za późno jak dla mnie a też wokoło grzmi. Całą drogę udało mi się uniknąć burzy i 3km przed domem łapie mnie deszcz, a kawałek dalej zaczyna się 9 symfonia Beethovena.


#lt=49.55907&ln=20.54581&z=10&t=2
Kategoria 150-250km, sama



Komentarze
bartek9007
| 14:46 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj hehe zartuje ;p
yeti91
| 08:40 poniedziałek, 24 maja 2010 | linkuj Przepraszam, tak jakoś nie wiedziałam co do Ciebie napisać ;P
bartek9007
| 19:27 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj a do mnie to juz nic napisalas <foch> ;p
yeti91
| 19:12 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj Do vanhelsinga: a ja tego na razie jeszcze nie widzę, ale będę ciężko pracować nad tym, żebym mogła poszaleć ;)
Do Macieja: czasem tak
Do shema: i rzeczywiście do łatwych to on nie należy, jak tylko będziesz miał okazję to koniecznie się tu wybierz. Warto !
shem
| 15:31 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj Też się wybieram za jakiś czas zaliczyć ten najtrudniejszy podjazd w Twojej okolicy. Podjazd na Przehybę jest w pierwszej piątce najtrudniejszych w Polsce.
Pozdro
bartek9007
| 10:35 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj tos łądnie przyszalala :) na przechybe tez przyjdzie czas :)
maciek320bike
| 09:25 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj Samotniczka
vanhelsing
| 08:53 niedziela, 23 maja 2010 | linkuj Wo ! To się nazywa wycieczka ! I 2 km przewyższeń, brawo ! Będziesz szaleć w Alpach, już to widzę :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zasok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]