Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
227.59 km 2.00 km teren
10:05 h 22.57 km/h:
Maks. pr.:60.22 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wszystkie drogi prowadzą do Szczawnicy

Sobota, 29 maja 2010 · dodano: 30.05.2010 | Komentarze 7

Wiedziałam, że to będzie masakra. I była tylko nie ze względu na trasę.
Nie chciało mi się jechać samej, jednak jeden nie miał czasu, drugiego nie było w Gorlicach, a trzeci to już nawet nie wiem...Nie pozostało nic innego jak samotna wyprawa. Zapowiadali niepewną pogodę więc miałam wyjechać jak najwcześniej, czyli o 5. 4.30 dzwoni budzik, jednak mój organizm na próbę wstania z łóżka mówi definitywnie NIE! Widocznie jeszcze nie odespałam klasowej impry. Dlatego też idę spać dalej i wyjeżdżam z domu dopiero o 8.30. Trochę późno, ale zakładając, że nie złapie mnie żadna burza, awaria, kontuzja itp. to nie jest jeszcze tak źle. Jadę sobie na pocz. tempo, ale oczywiście tak jak na treningu na czas spotkałam kumpelę na chodniku, tak teraz w Ropie spotkałam znajomego z pielgrzymki xD I nie można spokojnie potrenować ;P Dalej jadę to, co w planie, czyli wytrzymałość i nawet ładnie trzymam puls. Na Krzyżówce pozbywam się banana. Przez Krynicę przelatuję dość szybko,trochę mnie samochody zwolniły. Jadę sobie wzdłuż Popradu, wokoło zbierają się ciemne chmury, tylko czekam aż zacznie padać. Na szczęście z nieba leci tylko drobna mżawka, więc nie zatrzymuję się. Na dłużej, czyli kilka minut, staję za kostką w Piwnicznej. Musiałam tylko z prawą ręką na kierownicy przez nią przejeżdżać :/ Jak szybko nie wymienię tego mostka, to mój nadgarstek długo nie wytrzyma. Ubieram więc opaskę na lewą rękę, jem mój obiad - kanapkę i jadę dalej.

(I od tego momentu piszę drugi raz bo mi zniknęło)
Już na Słowacji korzystam z rady Piotrka i nabieram sobie wody ze strumyka, wyglądała na krystalicznie czystą, a w dodatku płynęła po skale. Od Mniszka delikatnie, aczkolwiek cały czas pod górę i ciężko mi się jedzie.
Awaryjny podjazd

Na ostatnim zakręcie przed przełęczą dowiaduję się dlaczego - guma. Całe szczęście, mam wszystko co potrzeba. Biorę się do wymiany dętki. Przeciętnemu bikerowi zajęłoby to kilka minut, a mnie... hmmm...może lepiej nie będę pisać. O ile z góralem nie miałabym problemu,to z tymi szosowymi oponami miałam i to duży. Trzy razy zakładam zapasową dętkę i nie mogę w miejscu wentyla wepchać ją pod oponę, po czym okazuje się, że z wentylem coś nie tak i muszę załatać starą. Więc łatam i zakładam z powrotem. Przy okazji tej wymiany trochę mi się hamulec tylny skrzywił, więc przekręciłam klocki i ma działać. Pewnie gdyby tylne koło umiało mówić to powiedziałoby: Wszystko ok, tylko nie wsiadaj na rower, bo mogę odpaść.
Zjazd do Starej Lubowli - tragedia. Coś zaczęło się tłuc i nie wiedziałam czy to koło, czy koszyk na bidon się poluzował jeszcze bardziej. Do tego tylna przerzutka nie działała jak należy.
Pole rzepaku za Starą Lubowlą

Mój kryzys potrwał do Przeł. Leśnickiej, bo tam na widok znajomych szczytów i skałek zrobiło mi się od razu lepiej. Podjazd na początku dość długo delikatnie, dopiero od Vielkiego Lipnika krótko i treściwie, czyli 12% i serpentyny.
Serpentyny


Widoczki ładne, zarówno na północ jak i na południe, ciekawe czy przy dobrej pogodzie widać Tatry, wtedy dopiero dostałabym powera xD
Na przełęczy


Rabsztyn pomylony z Wysoką ;P

W dali Czerwony Klasztor i Trzy Korony

Skałki za Leśnicą


Widać, że krzywo założyłam koło ;P

Zjeżdżam do Leśnicy, potem wzdłuż Dunajca i w Krościenku pojawiam się o 17. Nie jest źle. Do Sącza jadę dość, szybko, a przy okazji odpoczywam, bo cały czas kręcę po płaskim. W międzyczasie w Zabrzeżu uzupełniam płyny w bidonie i kawałek dalej spotykam miłego kolarza, z którym chwilę rozmawiam. Za skrętem na Kamionkę padam i nie wiem czemu. Z trudem jadę 20km/h a przecież nie jest pod górę, no może zaczął się niewidoczny podjazd. W Ptaszkowej już wiem co nie tak, tylne koło się w ogóle nie kręci. Przestawiam hamulec i z lekkością mknę do domu, nawet Ropska pada stosunkowo łatwo i gdyby nie moja awaria to nie potrzebne by mi były lampki, a tak od Szymbarku jadę w ciemności. Wracam zmęczona, ale nie wyrąbana.
Pozdro dla chłopaków z Rzeszowa, kolarza z Łącka i dla tych, którzy chcieli ze mną jechać, ale z różnych powodów nie mogli :)
Trasa taka jak na mapie tylko w drugą stronę i bez podjazdu pod zamek
#lat=49.38058&lng=20.6488&zoom=10&type=2
Kategoria 150-250km, sama



Komentarze
yeti91
| 15:35 wtorek, 1 czerwca 2010 | linkuj To w takim razie przepraszam, już poprawiam. Strasznie mi ta góra przypominała Wysoką, na której kiedyś byłam pieszo, ale coś mi tu nie grało na mapie. Dzięki za sprostowanie. Wysoka jest bardziej na wschód.
WJG | 12:18 wtorek, 1 czerwca 2010 | linkuj Dawno, daaawno temu przejechałem tą trasę pewnego pięknego wrześniowego dnia, jeszcze na starym sprzęcie. Zarówno z Sedla Vabec jaki i z Sedla pod Tokarnią widać Tatry, jest to jeden z najładniejszych widoków w Małych Pieninach, porównywalny do tego z Wysokiej (btw, skalista górka to Rabsztyn nie Wysoka, rzeczona jest dwa wzniesienia w prawo :) ).
Piękna trasa, ładna średnia :)
pozdrawiam
yeti91
| 09:03 wtorek, 1 czerwca 2010 | linkuj Chyba nie mam aż tak dobrego wzroku ;P
misiek
| 14:01 poniedziałek, 31 maja 2010 | linkuj Hm to może nas na tej Wysokiej gdzieś widziałaś w oddali... :D
bartek9007
| 20:37 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj spodobala mi sie ta trasa, trzeba bedzie kiedys ja dobic za Ciebie ;p dobra srednia, jak na to ze sama jechalas ;)
yeti91
| 18:04 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj Dokładnie :D To był najlepszy sposób na morderstwo bez dowodów :P
maciek320bike
| 10:56 niedziela, 30 maja 2010 | linkuj A idz Pani z taka trasa. Zabic mnie chcialas czy co, proponujac zebym z Toba jechal??:):) Pozdro
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa miusi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]