Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
58.46 km 0.00 km teren
04:50 h 12.10 km/h:
Maks. pr.:54.47 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

DZIEŃ IX Lajt

Wtorek, 27 lipca 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 1

<= Poprzedni
Następny =>

Z założenia mamy mieć dzisiaj lajtowy dzień, dlatego też wstajemy po 9 nie zważając na dzwoniący budzik i po zjedzeniu pożywnego śniadania w tłustej części za sponsorowanej przez gospodarza, wyjeżdżamy ok. 11. Jeszcze podczas pakowania wpadłam do dziury, która była przykryta taczkami, tak, że nie było jej w ogóle widać, o mało nie spadając 2 metry niżej do garażu. Wraz ze mną wpadło kilka moich rzeczy, a mała kosmetyczka została na zawsze, bo nie zauważyłam, że ją też niosłam w ręce.

Śniadanie
Jedziemy lekko pod górę do Bischofshofen, gdzie chcemy zobaczyć skocznię. Przy okazji gubimy Tomka, który jak zawsze pognał do przodu i nie było go nawet jak poinformować o tym, że skręcamy w bok. Pod skocznię niestety nie dojechaliśmy, bo odstraszył nas 15% podjazd na odcinku 7km. Szkoda czasu. Odnajdujemy się za miastem, gdzie podejmujemy decyzję o tym, żeby próbować wbić się na autostradę i szukać ścieżki rowerowej wzdłuż niej. Wszystko to w celu ominięcia przełęczy Dientner Sattel. Nie udaje nam się, nawet nie wjechaliśmy dobrze na zakazaną dla rowerów drogę, a już zostaliśmy strąbieni przez wszystkich. Dlatego też zmieniamy kierunek i wspinamy się do góry. Podjazd konkretny, wymęczył mnie, zwłaszcza 3 ostatnie km(15%).


Do tego praktycznie cały czas w deszczu, przy ciągle spadającej temperaturze. Mokro i zimno.


Na przełęczy czekamy na Marka, który gdzieś po drodze centrował tylne koło, chwilę odpoczywamy i zjeżdżamy.
Na przełęczy


Na szczęście im niżej, tym cieplej, żadnej inwersji dzisiaj nie było. Poza tym, pokazuje się jeszcze słoneczko, co zachęca do dalszej jazdy. Kolejna przełęcz, Filzensattel wchodzi gładko, nie było aż takiej różnicy wysokości.

Rozpoczynamy długi zjazd, aczkolwiek bez szaleństw, bo nawierzchnia do najlepszych nie należy. W Saal robimy zakupy w osiedlowym Sparze, obok którego Marek znajduje pyszne ciasteczka.

Alpy we mgle
Następnie skręcamy na drogę rowerową do Zell am See, i jedziemy nią aż znajdujemy nocleg pod daszkiem przed Maishofen. Dostajemy pyszną herbatkę i trochę wrzątku. Zjadamy prezent z Werfen

i spoglądamy na majaczące w oddali Wysokie Taury - tam jest nasz jutrzejszy cel...
a śpimy właśnie tak ;)



Komentarze
azbest87
| 10:18 niedziela, 5 września 2010 | linkuj Na sianku musiało być wygodnie;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa emius
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]