Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
142.09 km 2.00 km teren
08:15 h 17.22 km/h:
Maks. pr.:59.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

DZIEŃ XIII Długi zjazd

Sobota, 31 lipca 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 0

<= Poprzedni
Następny =>

Chłodny poranek(w nocy było 3 stopnie!) rozpoczynamy od podjazdu pod ostatnią naszą przełęcz w Dolomitach - Passo Costalunga. Nie jest on ani stromy, ani też strasznie długi, byłam w szoku, jak już znajdowałam się na wysokości 1600m, a do końca zostało jeszcze kilka km. Właściwie to ostatnie 3 km są o bardzo niewielkim nachyleniu. Widokowo w porównaniu z poprzednimi podjazdami też szału nie było.



Końcówka podjazdu

Jak ja im zazdroszczę...

Pożegnanie z Dolomitami
Jakby na to nie patrzeć kolejna przełęcz zdobyta i teraz rozpoczynamy zjazd do Bolzano położonego na wysokości 270m n.p.m.Bardzo długi, bo aż 50km zjazd. Na początku serpentyny, później tunele, przejazdy przez wąskie uliczki włoskich miast i lądujemy w słonecznej Italii na ruchliwej szosie do Bolzano.

Bolzano
Samo miasto bardzo pozytywnie nas zaskoczyło pod względem rozwiązań dla rowerzystów, cały czas jedziemy ścieżkami rowerowymi. Jedynym naszym problemem jest to, że nie możemy odnaleźć supermarketu. Dopiero jakiś dziadek wskazuje drogę do Spara. Po zrobieniu zakupów, uff zdążyliśmy przed 3 godzinną przerwą obiadową, wracamy na ścieżkę i jedziemy nią do Merano.



Na straganie w Merano
Tu zaczyna się kolejny problem, okazuje się, że nasza planowana trasa jest zakazana dla rowerów ze względu na tunele :/. Znalezienie ścieżki rowerowej zajmuje nam ponad godzinę. Do tego zaczyna okropnie grzać. Widząc drewnianą wanienkę z trinkwasser postanawiam umyć głowę.

Przed tymi serpentynami myłam głowę
Nie wiem czy to mi pomogło, ale jechało się znacznie lepiej. Po godzinie przyszła jakaś siła i mogłam drzeć do przodu a podjazdy też wchodziły lekko. Cały czas jechaliśmy drogą rowerową w górę rzeki Etsch prowadzącą przez małe miejscowości.

Zamek w Kastelbell-Tschars
Nocujemy u miłej włoskiej rodziny w Oris. Nawet dostaliśmy pyszne ciasteczka na rano :) A jutro najważniejszy dzień - atakujemy Stelvio!


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa stwem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]