Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
76.00 km 15.00 km teren
04:15 h 17.88 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

DZIEŃ XXI Samotna podróżniczka

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · dodano: 18.08.2010 | Komentarze 0

<= Poprzedni
Następny =>

Ludzie otwierają się powoli. Nasz gospodarz, który wydawał się być niezbyt ucieszony z naszego przyjazdu, dzisiaj zrobił nam kawę i nawet trochę z nami porozmawiał. Na Słowenii przynajmniej można się łatwo dogadać, chociaż niektóre słowa naprawdę sporo się różnią. Więc Hvala dziadkowi i jedziemy dalej ;) Teraz prosto na Lubljanę, czyli kolejną stolicę na naszej trasie, chociaż jeszcze wczoraj była mowa o zrobieniu dnia wolnego, z powodu kolan Piotrka. Już miałam nawet plan, żeby udać się do Postojnej...

uznawanej przecież za jedną z najpiękniejszych jaskiń w Europie. Czasem wkurzało mnie to, że jesteśmy tak blisko miejsc wartych zobaczenia i mijamy je jak gdyby nie istniały, jednak tak to zwykle bywa na dłuższych dystansach, nie ma czasu na wszystko. Udało się namówić Piotrka do dalszej jazdy i całe szczęście, bo po drodze dostał jeszcze dodatkowego dopalacza - spotkał samotnie podróżującą Niemkę. Ból kolan minął od razu :D Piotrek jedzie cały czas z No name podróżniczką ( przez 2 godz. rozmowy nie dowiedział się nawet jak ma na imię), a my wyrywamy lekko do przodu.

Wspólny postój w drodze do Lubljany
Rozstajemy się w Lubljanie, Piotrek idzie do kafejki, a ja Marek i Tomek szukamy mszy. Bezskutecznie, musielibyśmy poczekać kilka godzin, a nie mamy tyle czasu.
W stolicy





Później coś jemy i każdy rozjeżdża się na chwilę. Ja np. pojechałam pod zamek ulicą Studentską i nie trafiłam, bo ulica okazała się ścieżką o nachyleniu takim, że nawet nie zdołałam wypchać mojej lokomotywy.

Ulica studentska
Spięłam tylko koło, wzięłam torbę na kierę i poszłam pieszo, cały czas martwiąc się o to, że pozbędę się roweru na zawsze. Nie pozbyłam się, ledwo nawróciłam na wąskiej dróżce i pojechałam do reszty ekipy.
Na zamku





Spotykamy się ponownie i ok 16 wyjeżdżamy ze stolicy. W pierwszej lepszej miejscowości, jeżeli dobrze pamiętam, w Tomanovicach Piotrek znajduje garaż i czyści przednią piastę. Przy okazji dostajemy chłodną lemoniadę do picia. Następnie kierujemy się na drogę, która miała lecieć wzdłuż Sawy. Trochę nie trafiliśmy, ale nie chce nam się wracać, więc skręcamy w pola. Rzekę, co prawda odnaleźliśmy, jednak okazało się że wylądowaliśmy dokładnie w miejscu, w którym łączą się dwie rzeki( po fachowemu zjawisko konfluencji).

Tomek już planował przenosić rower w bród, na szczęście po wejściu do wody mu się to odwidziało. Zostaliśmy w tym uroczym miejscu i już mieliśmy się rozbijać w wysokiej trawie, gdy nagle nadjechał traktor z kosiarką przygotowując nam miejsce pod namiot :D To się rozumie.

Nasz obóz
Wieczorem nadchodzi burza,

na szczęście przechodzi bokiem i możemy spać spokojni o nasz dobytek.
i ujęcie z helikoptera miejsca gdzie śpimy ;)



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ziejl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]