Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
123.00 km 8.00 km teren
05:28 h 22.50 km/h:
Maks. pr.:59.34 km/h
Temperatura:
HR max:177 ( 91%)
HR avg:149 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2867 kcal

Droga zamknięta, nie dla mnie

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 3


Nie miałam zupełnie ochoty iść na rower. Dopadła mnie jakaś apatia,zniechęcenie do wszystkiego. Tak, najlepiej nic nie robić, nigdzie nie wychodzić i na koniec wpaść w depresję. Całe szczęście, zmobilizowałam się do tego, żeby ruszyć tyłek i pojechałam. Trochę śmiesznie wyglądałam trenując z plecakiem na plecach na rowerze trekingowym z bagażnikiem i podnóżką (to na obciążenie ;P). Może jeszcze zacznę przypinać przyczepę na co dzień, skoro to tak poprawia siłę...
Jak widać Grupetto nie śpi, na Foluszu spotykam Sebastiana z Rafałem już wracających do Gorlic. Ja jadę dalej. Ostatni raz byłam w tych stronach jak odwoziłam Tomka. Dawno. Jedzie mi się dobrze, to co kiedyś było wielkim podjazdem, teraz jest tylko małą góreczką. Zatrzymuję się w sklepie w Ożennej, żeby uzupełnić płyny i wjeżdżam na Przeł. Beskid. Zjazd przez słynną serpentynę Ośki i

droga zamknięta. Zjeżdżam powoli po kamieniach, żeby tylko nie rozwalić tylnej opony, której już praktycznie nie ma. Dalej skręcam na Ondavkę, przynajmniej kawałek trasy będzie nową drogą. Drogą... wg mapy asfaltową, wg rzeczywistości hmmm...




Od Ondavki do Becherova terenem. Wyjeżdżam na główną i wtaczam się do Polski. Dopiero za granicą przychodzi nowa siła i mknę jak najszybciej do domu.
<
Uzupełniłam relację z wyprawy
Jeżeli ktoś czyta te bzdury, to życzę miłej lektury ;)
Kategoria 50-150km, sama



Komentarze
yeti91
| 19:06 piątek, 10 września 2010 | linkuj znacznie lepsze...
Tylko, że w drugą stronę, pamiętam tą waszą trasę jak ścigaliście się z Pawłem ;)
Anonimowy tchórz(i tak wiesz kto=P) | 20:31 czwartek, 9 września 2010 | linkuj WoW!!!:) Doczekałam się nazwania serpentyny moim imieniem:D ehhh stare lepsze czasy...
bartek9007
| 15:05 środa, 8 września 2010 | linkuj oo podobna trase zrobilem na poczatku sezonu ;) pogoda powinna byc jaka taka...
pzdr
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zwina
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]