Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na zakręcie życia

Czwartek, 18 listopada 2010 · dodano: 18.11.2010 | Komentarze 3

Dlaczego zawsze wszystko musi się spieprzyć, kiedy życie nabiera kolorów, sensu, kiedy wreszcie wraca do normy? Nie wiem, może jestem jakaś uprzywilejowana, dostaję mocnego kopa w dupę, żeby potem mieć siłę do walki i stalową psychę. Dziwny ten rok, w którym szczęście przeplata się na zmianę z nieszczęściem, radość ze smutkiem.
Dziwne jest to, że na ekstremalnych zjazdach nic sobie jeszcze nigdy nie uszkodziłam, a potrafię się zabić na wystającej płytce chodnikowej. Przypadek, pech, a może dekoncentracja wywołana tym, że zazwyczaj mam za dużo na głowie i wiecznie za mało czasu...
Tak, dwóch niepełnosprawnych w trzyosobowej rodzinie to zdecydowanie za dużo. Przynajmniej moje inwalidztwo jest, mam nadzieję, tymczasowe, ale o porządnym przygotowaniu do sezonu mogę tylko pomarzyć, kiedy inni będą robili bazę, ja będę w trakcie rehabilitacji. Nie wspomnę już o tym ile niekolarskich planów uległo zmianie. Generalnie to rok w plecy i kilka miesięcy wyjętych z życiorysu.
Miałam wrócić do domu dopiero na święta i to tylko na parę dni, jednak życie jest życiem i modyfikuje wszystko, teraz jestem pomiędzy domem a szpitalami lecz postaram się wrócić do Krk najszybciej jak tylko będzie to możliwe.
Jeżeli będę coś teraz pisać, to na pewno nie będą to opisy wycieczek, tylko moje własne rozważania, niekoniecznie związane z rowerem.



Komentarze
kosma100
| 21:12 czwartek, 18 listopada 2010 | linkuj Trzymaj się...
Wiem co to dostawanie kopa... czasami mam wrażenie, że jestem królikiem doświadczalnym na badaniach ludzkiej psychiki i wytrzymałości.
Pozdrawiam i pamiętaj: będzie dobrze :)
anwi
| 19:03 czwartek, 18 listopada 2010 | linkuj Jaki przykry wpis. Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia.
kundello21
| 18:59 czwartek, 18 listopada 2010 | linkuj Chyba każdy tak ma w swojej własnej skali...
Na prawdę nigdy nie jest tak źle, jak sie wydaje.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa miesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]