Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi yeti91 z miasteczka Gorlice/Kraków. Od 1 maja 2009r. przejechałam 48545.26 kilometrów w tym 3908.42 w terenie. Toczę się powoli, ale cały czas do przodu ;P z prędkością średnią 18.84 km/h.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Grupetto Gorlice 2


Najciekawsze wyprawy:



Kwiatuszki alpejskie Passo dello Stelvio
Passo dello Stelvio 2010


Dookoła pomniejszone
Dookoła Polski 2009


Pielgrzymka pomniejszone
Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy yeti91.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
145.00 km 1.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Home

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 3


Była wyprawa do Kraka, to teraz trzeba było wrócić. Niestety ani mój rower, ani ja nie byliśmy w najlepszej formie. Misiek z luzami na piastach, ja z luzami w kolanach pasowaliśmy do siebie idealnie. Dlatego też wybrałam płaską opcję, żeby tylko dojechać do domu. Po załatwieniu wszystkich formalności ruszyliśmy przez centrum, a następnie południowym skrajem Kotliny Sandomierskiej, omijając wredne hopki Pogórza Wielickiego. Pierwsze podjazdy zaczęły się właśnie wraz z wjechaniem w Pogórza, w okolicach Bochni. W Gnojniku złapał mnie deszcz, patrząc na niebo zorientowałam się, że nie ma szans, żeby przestało padać. Uratowały mnie Delikatesy, w których zaopatrzyłam się w 140l worki na śmieci. Po wycięciu kilku otworów taki worek służył z powodzeniem jako płaszcz przeciwdeszczowy. W deszczu i gustownym stroju dotoczyłam się do domu, co zważywszy na to, że 3 miesiące temu nie mogłam przejechać kilku metrów, uważam za wielki sukces.
Kategoria 50-150km, sama



Komentarze
bartek9007
| 21:23 sobota, 23 lipca 2011 | linkuj no i pieknie, gratulacje!
lemuriza1972
| 11:48 niedziela, 3 lipca 2011 | linkuj Powiem tak... jestem po artroskopii kolana , tak naprawdę przydałoby sie zrobić rekonstrukcję więzadła, którego nie mam.
Wiem co czułaś, kiedy trzeba było dochodzić do siebie już po.
Pamietam ból, łzy w oczach kiedy pierwszy raz wsiadłam na rower... wtedy to nawet pomyslałam sobie: chyba już nie dam rady jeździć... no bo cięzko przekręcić korbą było.
w turystycznym tempie przejechałam 20 km, a potem mozolnie przez kilka miesięcy dochodziłam do siebie.
Myslałam , ze moje kolano nie pozwoli mi na wiele, a podobnie jak dla Ciebie, dla mnie sport, gory to całe życie.
Minęło kilka lat. Jeżdzę na maratony u Grzegorza Golonki, biegam na nartach, chodzę zimą po Tatrach, próbuję sie wspinać.
Ten sezon tez dla mnie miał być fajny, ale cóż.. czasem ktoś tam na górze mówi STOP. I jets w tym jakiś cel, w to wierzę.
najpierw dwa bolesne upadki na treningu i w konsekwencji naruszenie kolana i ogromne stłuczenia. dwa dni póxniej mimo wszystko wystartowałam w Złotym Stoku.
Maraton w Zabierzowie.. upadek.. skręcona noga i znowu totalne uziemienie. Kule...
I pokora, juz pokora wobec tych wydarzeń. Nauczyłam sie chyba czegoś cennego podczas uprawiania tych górskich sportów. Pokory i cierpliwości.
Przedtem mi jej brakowało chyba.
Kinga szacunek za taką trasę po takiej kontuzji. Trzymaj się i jestem pewna, ze bedzie ok i bedziesz realizować swoje marzenia.
Bo najważniejsze to ciągle być w drodze:)))
Pozdrawiam
lemuriza1972
| 11:41 niedziela, 3 lipca 2011 | linkuj Kinga, dawno nie zaglądałam na Twojego bloga i teraz nadrabiam zaległości.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa aktor
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]