Info

Więcej o mnie.
















Moje rowery
Najciekawsze wyprawy:

Passo dello Stelvio 2010

Dookoła Polski 2009

Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2023, Maj2 - 0
- 2023, Kwiecień5 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty10 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień1 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik8 - 0
- 2022, Sierpień11 - 0
- 2022, Lipiec21 - 0
- 2022, Czerwiec19 - 0
- 2022, Maj17 - 0
- 2022, Kwiecień22 - 0
- 2022, Marzec22 - 0
- 2022, Luty16 - 0
- 2022, Styczeń22 - 0
- 2021, Grudzień21 - 0
- 2021, Listopad23 - 0
- 2021, Październik16 - 0
- 2021, Wrzesień16 - 0
- 2021, Sierpień17 - 0
- 2021, Lipiec23 - 0
- 2021, Czerwiec23 - 0
- 2021, Maj25 - 0
- 2021, Kwiecień23 - 0
- 2021, Marzec25 - 0
- 2021, Luty19 - 0
- 2021, Styczeń27 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Listopad17 - 0
- 2020, Październik20 - 0
- 2020, Wrzesień26 - 0
- 2020, Sierpień22 - 0
- 2020, Lipiec22 - 0
- 2020, Czerwiec27 - 0
- 2020, Maj20 - 0
- 2020, Kwiecień21 - 0
- 2020, Marzec20 - 0
- 2020, Luty21 - 0
- 2020, Styczeń7 - 0
- 2019, Grudzień13 - 0
- 2019, Listopad20 - 0
- 2019, Październik17 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 0
- 2019, Sierpień16 - 0
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec12 - 0
- 2019, Maj5 - 0
- 2019, Kwiecień12 - 0
- 2019, Marzec6 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik3 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 0
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Czerwiec3 - 0
- 2018, Maj2 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 0
- 2018, Marzec1 - 0
- 2018, Luty5 - 0
- 2018, Styczeń16 - 0
- 2017, Grudzień7 - 0
- 2017, Listopad17 - 0
- 2017, Październik16 - 0
- 2017, Wrzesień20 - 0
- 2017, Sierpień6 - 1
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 0
- 2017, Maj20 - 0
- 2017, Kwiecień15 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty2 - 0
- 2016, Grudzień4 - 0
- 2016, Listopad20 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień23 - 1
- 2016, Lipiec7 - 0
- 2016, Czerwiec14 - 0
- 2016, Maj16 - 0
- 2016, Kwiecień19 - 0
- 2016, Marzec22 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń11 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik4 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec8 - 0
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2015, Maj5 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec8 - 4
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień2 - 0
- 2014, Listopad3 - 0
- 2014, Październik2 - 0
- 2014, Wrzesień2 - 0
- 2014, Lipiec3 - 0
- 2014, Kwiecień10 - 1
- 2014, Marzec5 - 0
- 2014, Luty1 - 0
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad9 - 3
- 2013, Październik7 - 5
- 2013, Wrzesień1 - 0
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec15 - 0
- 2013, Maj10 - 0
- 2013, Kwiecień14 - 0
- 2013, Marzec15 - 0
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad2 - 0
- 2012, Październik18 - 0
- 2012, Wrzesień17 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec3 - 0
- 2012, Czerwiec9 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień20 - 0
- 2012, Marzec23 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2011, Grudzień8 - 2
- 2011, Listopad10 - 0
- 2011, Październik18 - 1
- 2011, Wrzesień2 - 2
- 2011, Lipiec1 - 0
- 2011, Czerwiec9 - 10
- 2011, Maj9 - 6
- 2011, Kwiecień12 - 6
- 2011, Marzec1 - 0
- 2011, Luty1 - 3
- 2011, Styczeń1 - 3
- 2010, Grudzień5 - 7
- 2010, Listopad15 - 7
- 2010, Październik19 - 13
- 2010, Wrzesień12 - 6
- 2010, Sierpień26 - 10
- 2010, Lipiec29 - 19
- 2010, Czerwiec34 - 37
- 2010, Maj15 - 40
- 2010, Kwiecień32 - 16
- 2010, Marzec28 - 13
- 2010, Luty7 - 9
- 2010, Styczeń4 - 5
- 2009, Grudzień15 - 8
- 2009, Listopad18 - 21
- 2009, Październik15 - 18
- 2009, Wrzesień29 - 13
- 2009, Sierpień22 - 15
- 2009, Lipiec26 - 7
- 2009, Czerwiec29 - 25
- 2009, Maj20 - 29
Wpisy archiwalne w kategorii
50-150km
Dystans całkowity: | 11806.34 km (w terenie 1132.60 km; 9.59%) |
Czas w ruchu: | 532:53 |
Średnia prędkość: | 18.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.52 km/h |
Suma podjazdów: | 23278 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 158 (81 %) |
Suma kalorii: | 33262 kcal |
Liczba aktywności: | 139 |
Średnio na aktywność: | 84.94 km i 4h 48m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
123.54 km
2.00 km teren
07:22 h
16.77 km/h:
Maks. pr.:42.48 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:360 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Po raz pierwszy mamy czas
Sobota, 1 sierpnia 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 0
Bartąg -> Olsztynek -> Nidzica -> Muszaki -> Janowo -> PrzasnyszNie chciało nam się cofać, więc szukaliśmy jakiejś drogi na skróty. Pewien turysta z dokładnym atlasem samochodowym poradził nam jechać przez Ruś, jednak obawialiśmy się stanu leśnej drogi. Zmodyfikowaliśmy trasę i pojechaliśmy przez Olsztynek. Na którymś z podjazdów, wkurzony moim wolnym tempem, Tomek zlitował się nade mną i wziął przyczepkę. Od tej pory jechaliśmy w miarę równo. W Nidzicy pojechaliśmy na zamek i zrobiliśmy zakupy w Tesco. Następnie drogą na Wielbark i w Muszakach na Janowo. Potem skomplikowaną drogą do Przasnysza. Gdzieś w okolicy Janowa jakiś starszy pan jadący samochodem zatrzymał się i zafascynowany przyczepką i marzący o wyprawie musiał zadać szereg pytań. Do Przasnysza dotarliśmy ok 18. Pozostało tylko dowiedzieć się gdzie mamy nocleg i znaleźć właściwy dom. Wieczorem mieliśmy jeszcze okazję podziwiać skoki spadochronowe(w pobliżu było lotnisko).

W Ameryce :)© yeti91

Tir z przyczepą ;)© yeti91

Zamek w Nidzicy© yeti91

Dziedziniec zamkowy© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy
Dane wyjazdu:
118.12 km
3.00 km teren
07:52 h
15.02 km/h:
Maks. pr.:46.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:270 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Kryzys c.d.
Piątek, 31 lipca 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 0
Elbląg -> Pasłęk -> Morąg -> Łukta -> Olsztyn -> BartągDalsza część kryzysu, chociaż nie było tak źle, z moją nogą przynajmniej. Po kuracji warzywno - znieczulającej stan kolana polepszył się i byłam w stanie jechać. Przed Morągiem trochę zgubiliśmy się nawzajem, bo Tomek poszedł myć się w jeziorze, a ja w tym czasie zatrzymałam się kawałek dalej na chwilę. Tomek nie zauważył mojego sprzętu i mnie gonił, a tak naprawdę to ja goniłam jego. W Morągu jeszcze na dodatek był, jakiś wypadek, a ja dalej nie wiedziałam gdzie on jest, bo telefon oczywiście wyłączony. Spotkaliśmy się w Pasłęku i od tej miejscowości miałam zaszczyt jechać z kimś a nie sama. Jakieś 20km przed Olsztynem zatrzymaliśmy się nad jeziorem, żeby się umyć.Przy okazji zrobilam jeszcze małe pranie. W Olsztynie pod Realem spotkałam małżeństwo, które ma zamiar wybrać się na wyprawę wzdłuż wybrzeża. Poradzili mi, żebyśmy się rozbili niedaleko Jeziora Bartąg. No i pojechaliśmy tam, tylko ciężko było znaleźć tam jakieś odludne miejsce. A spanie 2m od drogi gdzie ciągle ktoś łazi nie jest miłe.

Obiad nad jeziorem© yeti91

Jez. Ukiel (Olsztyn)© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy
Dane wyjazdu:
98.20 km
0.00 km teren
06:00 h
16.37 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:100 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Słoneczko przygrzało
Czwartek, 30 lipca 2009 · dodano: 09.08.2009 | Komentarze 0
Gdynia -> Gdańsk -> Nowy Dwór Gdański -> ElblągNajpierw do Sopotu i poszukiwania sklepu rowerowego. W wielkim i znanym serwisie dowiedzieliśmy się, że nie wymienią mi szprychy, bo to jakaś godzina roboty. Na szczęście na deptaku w Gdańsku natrafiliśmy na mały serwis, gdzie wymienili mi szprychę, wycentrowali koło od ręki i zajęło to jakieś 15min. Ogólnie kryzys dzisiaj.20km przed Elblągiem tak mi kolano nawaliło, że ledwo jechałam. W Elblągu skoczyłam tylko do apteki po suchy lód. Hmmm a z powodu takiego, że komuś mocno przygrzało musieliśmy zrezygnować z Mazur. Już nigdy więcej nie zgodzę się na coś takiego.

Gdańsk© yeti91

Most na Wiśle© yeti91

Stare babki© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy, z kimś
Dane wyjazdu:
134.56 km
10.00 km teren
07:56 h
16.96 km/h:
Maks. pr.:46.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:340 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Pomorze wcale nie jest płaskie
Poniedziałek, 27 lipca 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 0
Świnoujście -> Międzyzdroje -> Dziwnówek -> Trzebiatów -> Kołobrzeg -> Koszalin -> Ustronie Morskie -> GąskiPobudka i tak za późno, bo już zaczęli po okolicy łazić ludzie i gapić się na nas jak na UFO. Szybko zebraliśmy się z naszego pięciogwiazdkowego hotelu i w drogę. Do Międzyzdroi przez Woliński PN pełen wrednych górek. W Międzyzdrojach poszukiwanie alei gwiazd i oczywiście mój towarzysz odnalazł swój podpis :P No jakby inaczej, takiej postaci nie mogło tam zabraknąć xD. Potem do Dziwnówka, gdzie zatrzymaliśmy się na plaży i nawet udało mi się trochę popływać. Poszukiwania rodziny Aniasza nie trwały długo, przeprosiliśmy za kłopot z nami związany i jedziemy dalej. Po drodze minęliśmy ruiny kościoła w Trzęsaczu, następnie przez Trzebiatów, Kołobrzeg. Trochę spóźniliśmy się, bo dzień wcześniej w Trzebiatowie odbywały się zawody Strong Man, a tak z ciekawostek to w mieście tym odbywa się coś takiego jak "Święto kaszy". W Kołbrzegu sklep ze sprzętem militarnym. Za Kołobrzegiem w lewo na Ustronie Morskie i dalej w prawo wzdłuż wybrzeża. Po jakimś czasie asfalt zamienił się w błotnisto- piaszczystą drogę. Ciężko było znaleźć miejsce na nocleg, bo jak nie teren wojskowy, to zakaz wstępu na wydmy, a pól namiotowych pełno, więc spanie u kogoś w ogródku odpada. Na pole oczywiście nas nie stać. W Gąskach w końcu skręciliśmy na plażę i tam zostaliśmy.

"Śpij, nocą śnij, niech zły sen Cię nigdy więcej nie obudzi..."© yeti91

Podpis i dłoń Gwiazdy ;)© yeti91

Morza szum... Trzęsacz© yeti91

Ruiny kościoła© yeti91

Pojazd nieco przypominający nasze rowery :P© yeti91

Odważny Dudek zamoczył stopy xD© yeti91

Zachód słóńca© yeti91

Zdjęcie z wycieczki rowerowej© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy, z kimś
Dane wyjazdu:
104.98 km
0.00 km teren
06:14 h
16.84 km/h:
Maks. pr.:52.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1050 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Karkonosze
Środa, 22 lipca 2009 · dodano: 06.08.2009 | Komentarze 1
Karpacz -> Szklarska Poręba -> Świeradów Zdrój -> Mirsk -> Lubomierz -> Lwówek Śląski -> Włodzice MałeNastępny ostry dzień, i jak zwykle zaczął się od podjazdu. Do Karpacza górnego, i chyba już na samym końcu pochyłości w lewo pod zabójczą górkę, z której nawet bałam się zjeżdżać,a wszystko po to, żeby zobaczyć ewangelicką świątynię Wang, przeniesioną w całości do Polski z Norwegii. Droga nie dość, że stroma to jeszcze wyłożona granitową kostką, strach iść tędy w spdach. Z Karpacza na Podgórzyn przez Przesiekę (skałka z lokomotywą) Później do Szklarskiej Poręby i towarzysze zapragnęli kąpieli, więc zatrzymaliśmy się przy strumyku i przy okazji przeszłam się z Darkiem nad Wodospad Szklarki. Szlak początkowo miał być na 5 min, za 100m drogowskaz 20min co jest... im bliżej tym dłużej xD W rzeczywistości zajęło to 20 min. Z Szklarskiej podjazdem na Zakręt Śmierci, na szczęście udało nam się przeżyć ;), a z zakrętu ładny widok na Karkonosze. Przyjemny zjazd i już jesteśmy w Świeradowie. Pytamy się jakiejś kobiety gdzie jest to uzdrowisko, a ona pokazuje nam, że po drugiej stronie drogi jakieś 5 m od nas. Trzeba być udanym. W najdłuższej w Polsce hali uzdrowiskowej(80m) zostaliśmy przywitani koncertem :) jak miło, nie trzeba było. Później do Mirska, a że zgłodnieliśmy to najsilniejszy uczestnik skoczył do piekarni... i w efekcie dostał 3 chałki i kilka drożdżówek za cenę 2 chałek. Ach ten urok ;P Po drodze magiczne miejsce - Pławna Dolna. Magiczne chyba pod każdym względem. Główna atrakcja to starannie wykonany zamek legend śląskich, a dla rowerzystów ścieżka rowerowa ciągnąca się do samego Lwówka Śląskiego, najlepsza ścieżka jaką kiedykolwiek w życiu jechałam.
A w Lwówku, dla mnie najważniejsze to Szwajcaria Lwówecka czyli skałki, i mniej ważne, czyli zamek. W Lwówku właśnie spotkaliśmy się z naszym dzisiejszym gospodarzem Andrzejem, który doprowadził nas na nocleg.

Kościółek Wang© yeti91

Rzeźba łazarza© yeti91

Warto mieć nadzieję, że kiedyś będzie lepiej© yeti91

Śnieżka z Karpacza Górnego© yeti91

Skałka z ciuchcią© yeti91

Wodospad Szklarki© yeti91

Karkonosze z zakrętu śmierci© yeti91

Zakręt śmierci© yeti91

Jaka radość na twarzy Dudka...© yeti91

Pławna Dolna-magiczne miejsce© yeti91

Szwajcaria Lwówecka© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy, z kimś
Dane wyjazdu:
137.85 km
0.00 km teren
08:39 h
15.94 km/h:
Maks. pr.:46.55 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1785 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Przez Czechy- premia górska
Wtorek, 21 lipca 2009 · dodano: 06.08.2009 | Komentarze 0
Radków -> Karłów -> Kudowa Zdrój -> Czermna -> Hronov -> Starkov -> Dolni Adrsprach -> Mezimesti -> Kochanów -> Kamienna Góra -> Kowary -> KarpaczNajpierw terenem, żeby dostać się na podjazd pod Karłów. Podjazd dość długi ale jak zawsze pod górkę nie spieszyło mi się, zwłaszcza, że wkoło pełno skałek. Jechałam sobie powoli niestety pozbawiona możliwości robienia zdjęć, bo ktoś mi wziął baterie.Wytoczyliśmy się na górę i później został już tylko zjazd do Kudowej, i tu mi się przypomniało że dla jednego uczestnika wszystko co na K nazywało się Kłodzkiem, więc nie jechaliśmy do Kudowej, tylko do Kłodzka, nie przejeżdżaliśmy przez Krzeszów, tylko przez Kłodzko i nie spaliśmy w Karpaczu tylko w Kłodzku xD.Małe zakupy i ruszamy do naszego celu z dnia poprzedniego czyli kaplicy czaszek w Czermnej. Miejsce interesujące, w Europie są tylko 3 takie obiekty. Niestety robienie zdjęć wewnątrz teoretycznie zakazane, ale dla chcącego nic trudnego ;)Potem przez turystyczne przejście graniczne do Czech i niedaleko za granicą jedziemy sobie i po lewej mijamy duże pole... maku. Dziwnie to wyglądało, u nas nic podobnego nie spotkamy. Do Hronova, potem hmmm małe problemy z nawigację i awaria w rowerze Darka. Po trzech km podjazdu zawróciliśmy do Hronova i z pomocą miejscowych trafiliśmy na drogę do Starkova. Cały czas wzdłuż rzeki,już nie pamiętam w czym po lewej było miasteczko z dzikiego zachodu. Wśród łąk i lasu do Dolnego Adrsprachu do skalnego miasteczka. Po drodze pogadałam sobie po angielsku, jak się okazało z Polakami :D Myślałam, że padnę. Człowiek trudzi się, żeby cie zrozumieli, a wystarczyło po polsku zagadać. Rzeczywiście pełno tu Polaków, do naszej granicy w linii prostej tylko kilka km. A naprawdę warto, czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Faceci mieli już chyba ze mną dość, bo skałek było tam mnóstwo a ja oczywiście musiałam się przy większości z nich zatrzymać, ale kto zna definicję wspinacza, ten zrozumie. Mieliśmy iść do Górnego Jeziora, ale surprise. Druga kasa biletowa i płatne tylko w koronach czeskich. Podziękowaliśmy i ruszyliśmy drogą okrężną do Adrsprachu.
Do Mezimesti przez Teplice i na stronę polską, małe zakupy i następnie do kamiennej góry przez Kochanów. Tam większe zakupy w supermarkecie. Krzeszów- Bazylika NMP z daleka wygląda imponująco, zresztą z bliska też. Potem do Kowar przez milutki podjazd. Zjazd już w całkowitej ciemności, jeszcze miałam słabe baterie w czołówce i niewiele widziałam przed sobą. Do Karpacza dotarliśmy o podobnej porze jak do Wołczyna, jednak okazało się że pola namiotowego zaznaczonego na mapie w rzeczywistości nie ma, i cały podjazd na marne. Zjechaliśmy na najbliższy camping. Nie stać nas było na spanie w namiocie, bo to 3zl więcej na os, więc....... 3 os. bez namiotu. Gościu zaniemówił, ale że był wyrwany ze snu to chyba już nic nie kumał.

Podjazd do Karłowa, ciężko ale na widok skałek od razu lżej© yeti91

Cały czas takie widoczki© yeti91

Nie tylko ja podziwiałam skałki :P© yeti91

Kaplica czaszek w Czermnej© yeti91

Pole maku tuż za polską granicą© yeti91
Adršpašsko-teplické skály

Dolne Jezioro© yeti91

Coca-cola za darmo xD© yeti91

Skalne olbrzymy© yeti91

"Świat potworów w locie skamieniały"© yeti91

Pomnik w środku pola; gdzieś koło Kochanowa© yeti91

Sanktuarium w Krzeszowie© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy
Dane wyjazdu:
70.91 km
0.00 km teren
04:29 h
15.82 km/h:
Maks. pr.:46.55 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:735 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Pójdę pod wiatr
Niedziela, 19 lipca 2009 · dodano: 06.08.2009 | Komentarze 0
Nysa -> Złoty Stok -> Polanica Zdrój -> ChocieszówA raczej pojadę z wielkim trudem..., ale po kolei. Nocleg był tak luksusowy, że spaliśmy długo jak nigdy. Po pobudce trzeba było znaleźć jakąś msze i okazało się, że w katedrze jest za jakieś 15min, więc szybko zebraliśmy się i poszliśmy. Później piesze zwiedzanie Nysy, przewodnikiem była s. Hiacynta, pyszny obiadek i oczekiwanie na 3 uczestnika wyprawy- Darka. Wyruszyliśmy ok. 16 i na pocz. mimo błogosławieństwa sióstr awaria- po ok. 100m Tomek urwał linkę od przerzutki. Jazda na 1 z przodu nie byłaby możliwa, więc za pomocą kamyczka wrzucił 2 i tak jechał kilka dni aż do Szprotawy przez najgorsze podjazdy. Pierwszy stop koło Jez. Otmuchowskiego, następny i chyba ostatni w Kłodzku. Cały czas pod silny wiatr, na prostej ciężko było utrzymać 15km/h (w moim przypadku :P) Masakra, strasznie się jechało. Zapomniałam, po podjeździe przed Kłodzkiem stanęliśmy na chwilę i Tomek zapomniał zapiąć worek. Mój Pysio tego nie przeżył :( W Kłodzku zaczęło się ściemniać i oczywiście miejsca na nocleg szukaliśmy w mroku. W Polanicy w prawo i rozbiliśmy się gdzieś przed Chocieszowem, jak się rano okazało nie tak daleko od ludzi.

Rynek w Nysie© yeti91

Drzewo na środku ulicy© yeti91

Siostry jak zawsze promienieją radością© yeti91

Nad Jeziorem Otmuchowskim© yeti91

towarzysze :)© yeti91

Dudek pozdrawia ;P© yeti91

Ratusz w Kłodzku© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy
Dane wyjazdu:
137.59 km
0.00 km teren
06:54 h
19.94 km/h:
Maks. pr.:38.38 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:430 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Po burzy nie zawsze świeci słońce
Sobota, 18 lipca 2009 · dodano: 06.08.2009 | Komentarze 0
Wołczyn -> Stare Czaple -> Jełowa -> Turawa -> Opole -> Niemodlin -> NysaWyruszyliśmy późno,o 12.30 chcąc zostać do końca spotkania. Pierwsze km z dziewczynami, potem już tylko we dwójkę.W Starych Czaplach w prawo na Bogacicę i dalej przyjemnymi bocznymi drogami w większości przez las. Po drodze kolejne zaskoczenie, już nie pamiętam w jakiej miejscowości. Jedziemy sobie, wioska się już dawno skończyła,puste pola, zaczyna się las. I wyrasta przed nami budynek wietnamskiej restauracji z sauna,basenem i nie wiadomo czym jeszcze. Dziwny jest ten świat. Później przez wioski takie jak Zameczek, Bukowo, Dębiniec aż do Jełowej. W Dębińcu ogromne dęby jak wskazuje sama nazwa. W Osowcu Śląskim skręciliśmy na Turawę i bylismy prawie na Węgrzech xD( a raczej w Węgrach-taka nazwa miejscowości ;)) Dojechaliśmy pod wał jeziora i już mieliśmy wychodzić na samą górę, gdy z nieba lunęło na nas i pioruny zaczęły walić z każdej strony. Na pięć minut wyjrzało słońce, a potem zachmurzyło i deszcz nie opuszczał nas już do końca dnia. Od Opola ulewa na całego, wysuszyliśmy się trochę w Tesco, nie na długo. W strugach deszczu jechaliśmy najkrótszą drogą do Nysy. Po wcale niekrótkich poszukiwaniach późną porą dotarliśmy do klasztoru ( tak, to chyba najlepszy nasz nocleg na całej trasie), gdzie zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci. Bóg zapłać siostrom.

Porządek musi być ;P- pole namiotowe w Wołczynie© yeti91

Dębiniec aleja dębowa© yeti91

Jak widać- niedaleko Węgier ;D© yeti91

Czas na kąpiel - Jez. Turawskie© yeti91

Już z nią dłużej nie wytrzymam, idę się utopić :P© yeti91

Opole© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy
Dane wyjazdu:
51.48 km
3.00 km teren
02:18 h
22.38 km/h:
Maks. pr.:49.68 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Najazd kosmitów
Piątek, 3 lipca 2009 · dodano: 03.07.2009 | Komentarze 0
Z Dudkiem testować sprzęt. Miało być krótko,ale było tak wesoło, że przedłużyliśmy sobie trasę. Do Korczyny pooglądać pogrom truskawek, potem pod górę na Sośniny i do Wójtowej. Stamtąd na Harklową i do Osobnicy. Stwierdziliśmy, że jest za późno, żeby jechać na Dębowiec, to pojechaliśmy do Radości. I rzeczywiście ludzie na nasz widok z radości nie wiedzieli co mają robić. Zresztą tak było wszędzie, gdzie pojawiliśmy się xD. Przez Dzielec i Bednarskie do Lipinek i skrótem do Wójtowej. Zadzwoniła Aniasz i nie mogłyśmy przestać rozmawiać. Dalej do Libuszy i główną drogą.Co do jazdy z przyczepką to wrażenia jak najbardziej pozytywne, zobaczymy co będzie jak ją obciążę.
Dzięki :)
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś
Dane wyjazdu:
60.00 km
0.00 km teren
02:33 h
23.53 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3