Info

Więcej o mnie.
















Moje rowery
Najciekawsze wyprawy:

Passo dello Stelvio 2010

Dookoła Polski 2009

Pielgrzymka Rowerowa Rzeszów-Dębowiec 2009
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2023, Maj2 - 0
- 2023, Kwiecień5 - 0
- 2023, Marzec5 - 0
- 2023, Luty10 - 0
- 2023, Styczeń3 - 0
- 2022, Grudzień1 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik8 - 0
- 2022, Sierpień11 - 0
- 2022, Lipiec21 - 0
- 2022, Czerwiec19 - 0
- 2022, Maj17 - 0
- 2022, Kwiecień22 - 0
- 2022, Marzec22 - 0
- 2022, Luty16 - 0
- 2022, Styczeń22 - 0
- 2021, Grudzień21 - 0
- 2021, Listopad23 - 0
- 2021, Październik16 - 0
- 2021, Wrzesień16 - 0
- 2021, Sierpień17 - 0
- 2021, Lipiec23 - 0
- 2021, Czerwiec23 - 0
- 2021, Maj25 - 0
- 2021, Kwiecień23 - 0
- 2021, Marzec25 - 0
- 2021, Luty19 - 0
- 2021, Styczeń27 - 0
- 2020, Grudzień21 - 0
- 2020, Listopad17 - 0
- 2020, Październik20 - 0
- 2020, Wrzesień26 - 0
- 2020, Sierpień22 - 0
- 2020, Lipiec22 - 0
- 2020, Czerwiec27 - 0
- 2020, Maj20 - 0
- 2020, Kwiecień21 - 0
- 2020, Marzec20 - 0
- 2020, Luty21 - 0
- 2020, Styczeń7 - 0
- 2019, Grudzień13 - 0
- 2019, Listopad20 - 0
- 2019, Październik17 - 0
- 2019, Wrzesień7 - 0
- 2019, Sierpień16 - 0
- 2019, Lipiec13 - 0
- 2019, Czerwiec12 - 0
- 2019, Maj5 - 0
- 2019, Kwiecień12 - 0
- 2019, Marzec6 - 0
- 2019, Luty2 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad3 - 0
- 2018, Październik3 - 0
- 2018, Wrzesień10 - 0
- 2018, Sierpień7 - 0
- 2018, Czerwiec3 - 0
- 2018, Maj2 - 0
- 2018, Kwiecień15 - 0
- 2018, Marzec1 - 0
- 2018, Luty5 - 0
- 2018, Styczeń16 - 0
- 2017, Grudzień7 - 0
- 2017, Listopad17 - 0
- 2017, Październik16 - 0
- 2017, Wrzesień20 - 0
- 2017, Sierpień6 - 1
- 2017, Lipiec2 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 0
- 2017, Maj20 - 0
- 2017, Kwiecień15 - 0
- 2017, Marzec16 - 0
- 2017, Luty2 - 0
- 2016, Grudzień4 - 0
- 2016, Listopad20 - 0
- 2016, Październik12 - 0
- 2016, Wrzesień4 - 0
- 2016, Sierpień23 - 1
- 2016, Lipiec7 - 0
- 2016, Czerwiec14 - 0
- 2016, Maj16 - 0
- 2016, Kwiecień19 - 0
- 2016, Marzec22 - 0
- 2016, Luty10 - 0
- 2016, Styczeń11 - 0
- 2015, Grudzień3 - 0
- 2015, Listopad5 - 0
- 2015, Październik4 - 0
- 2015, Wrzesień15 - 0
- 2015, Sierpień1 - 0
- 2015, Lipiec8 - 0
- 2015, Czerwiec3 - 0
- 2015, Maj5 - 0
- 2015, Kwiecień14 - 0
- 2015, Marzec8 - 4
- 2015, Luty1 - 0
- 2015, Styczeń1 - 0
- 2014, Grudzień2 - 0
- 2014, Listopad3 - 0
- 2014, Październik2 - 0
- 2014, Wrzesień2 - 0
- 2014, Lipiec3 - 0
- 2014, Kwiecień10 - 1
- 2014, Marzec5 - 0
- 2014, Luty1 - 0
- 2013, Grudzień3 - 0
- 2013, Listopad9 - 3
- 2013, Październik7 - 5
- 2013, Wrzesień1 - 0
- 2013, Lipiec3 - 0
- 2013, Czerwiec15 - 0
- 2013, Maj10 - 0
- 2013, Kwiecień14 - 0
- 2013, Marzec15 - 0
- 2013, Luty3 - 0
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Listopad2 - 0
- 2012, Październik18 - 0
- 2012, Wrzesień17 - 3
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec3 - 0
- 2012, Czerwiec9 - 0
- 2012, Maj14 - 0
- 2012, Kwiecień20 - 0
- 2012, Marzec23 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2011, Grudzień8 - 2
- 2011, Listopad10 - 0
- 2011, Październik18 - 1
- 2011, Wrzesień2 - 2
- 2011, Lipiec1 - 0
- 2011, Czerwiec9 - 10
- 2011, Maj9 - 6
- 2011, Kwiecień12 - 6
- 2011, Marzec1 - 0
- 2011, Luty1 - 3
- 2011, Styczeń1 - 3
- 2010, Grudzień5 - 7
- 2010, Listopad15 - 7
- 2010, Październik19 - 13
- 2010, Wrzesień12 - 6
- 2010, Sierpień26 - 10
- 2010, Lipiec29 - 19
- 2010, Czerwiec34 - 37
- 2010, Maj15 - 40
- 2010, Kwiecień32 - 16
- 2010, Marzec28 - 13
- 2010, Luty7 - 9
- 2010, Styczeń4 - 5
- 2009, Grudzień15 - 8
- 2009, Listopad18 - 21
- 2009, Październik15 - 18
- 2009, Wrzesień29 - 13
- 2009, Sierpień22 - 15
- 2009, Lipiec26 - 7
- 2009, Czerwiec29 - 25
- 2009, Maj20 - 29
Wpisy archiwalne w kategorii
50-150km
Dystans całkowity: | 11806.34 km (w terenie 1132.60 km; 9.59%) |
Czas w ruchu: | 532:53 |
Średnia prędkość: | 18.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 74.52 km/h |
Suma podjazdów: | 23278 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (93 %) |
Maks. tętno średnie: | 158 (81 %) |
Suma kalorii: | 33262 kcal |
Liczba aktywności: | 139 |
Średnio na aktywność: | 84.94 km i 4h 48m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
113.21 km
2.00 km teren
04:54 h
23.10 km/h:
Maks. pr.:65.74 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Do Rzeszowa
Środa, 16 września 2009 · dodano: 21.09.2009 | Komentarze 1
Pielgrzymkę rozpoczęliśmy dzień wcześniej korzystając z możliwości noclegu na parafii. Zbiórka o 11 pod Aniao. ale jak to zwykle bywa wyjechaliśmy z małym poślizgiem, dopiero o 12. Do Rzeszowa sypaliśmy szybko z niewieloma postojami. Zwolniliśmy dopiero w samym mieście, gdzie jechaliśmy ścieżką rowerową, na której szło się zabić, albo rozjechać pieszych oczywiście najczęściej korzystających z naszej części chodnika. Jechaliśmy trasą najprostszą z możliwych czyli Jasło, Warzyce, Strzyżów i Rzeszów. W Rzeszowie wpadliśmy jeszcze do Bartka pooglądać zdjęcia ze spływu kajakowego. Potem z niewielkimi problemami dotarliśmy do Saletynów.
Bartek na podjeździe© yeti91

Aniasz zdobywa Warzyce© yeti91

Aniao też się nie poddaje© yeti91

Domi też się toczy© yeti91

Jak dobrze nam zdobywać Warzyce© yeti91

Night riderki© yeti91
Kategoria 50-150km, Górska Rowerowa Pielgrzymka, z kimś
Dane wyjazdu:
89.75 km
11.50 km teren
04:53 h
18.38 km/h:
Maks. pr.:53.21 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Kiedy mi smutno, kiedy mi źle...
Sobota, 12 września 2009 · dodano: 12.09.2009 | Komentarze 0
Ogólne założenie - przynajmniej trochę terenem, najlepiej jakiś stromy zjazd, żeby sprawdzić jak się Kross w terenie sprawuje. Najpierw do Cieklina przez Bednarskie, później czerwonym szlakiem rowerowym. Na wąskiej asfaltowej drodze prowadzącej, zdawać by się mogło do nikąd pełno samochodów. Dopiero jak zobaczyłam auto z zakładu pogrzebowego, to dowiedziałam się skąd ten ruch. Nie zatrzymywałam się na szczycie. Od razu zaczęłam zjeżdżać i poszło mi to lepiej jak ostatnio, prowadziłam tylko kilka m :). Następnie szosą do Samoklęsk i Mrukowej. Tam przez potok i drogą krzyżową do góry. Byłam tu 5 lat temu na rajdzie z nauczycielem historii. Cisza, spokój,przy każdej stacji jest kapliczka, każda inna. Przedtem przy każdej były też tabliczki z myślą. Na końcu kaplica z cudownym źródełkiem.Legenda mówi o uzdrawiającej mocy wody ze źródełka oraz paproci rosnących wkoło niego. Chwila zatrzymania i zjeżdżam dosyć ostro w dół. Z powrotem wracam najpierw niebieskim szlakiem rowerowym i ląduję w Załężu, potem przez Dębowiec, Osobnicę, Harklową, Wójtową, Kobylankę.
Na Cieklince© yeti91

Stacja III© yeti91

Zdjęcie z wycieczki rowerowej© yeti91

Tabliczka na drzewie© yeti91

Stacja V© yeti91

Jezus upada po raz drugi© yeti91

Zdjęcie z wycieczki rowerowej© yeti91

Stacja X© yeti91

Najbardziej oryginalna kapliczka - stacja XII© yeti91
Dane wyjazdu:
94.81 km
0.30 km teren
05:16 h
18.00 km/h:
Maks. pr.:64.36 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Airline
Popołudniowe odstresowanie w pionie
Środa, 9 września 2009 · dodano: 10.09.2009 | Komentarze 1
Na ściankę do Sącza z Anią, na Ropskiej zamieniłyśmy się rowerami i w Sączu znowu powrót do swoich wozów. Powrót w ciemnościach, na szczęście tym razem nie samotny.Nadzieja matką głupich, ale czasem wartą ją mieć. Miałam taką nadzieję po ostatnim razie na ściance, że nie będę musiała dojechać samotnie i tym razem miałam towarzyszkę :)
Dzięki :*
Kategoria szkoła/uczelnia, 50-150km, z kimś
Dane wyjazdu:
91.59 km
3.00 km teren
04:15 h
21.55 km/h:
Maks. pr.:49.11 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Night riders on Liwocz
Piątek, 21 sierpnia 2009 · dodano: 22.08.2009 | Komentarze 0
Z Maćkiem i Tomkiem. Wyjazd o 20.30,powrót ok. 1.30 dnia następnego xD Spotkanie na torach, oczywiście chłopaki o własnych siłach by nie dotarli, więc jechali ciągnięci przez koparkę :P i chwila zastanowienia gdzie by tu skoczyć. Padały różne propozycje, w końcu stanęło na Liwoczu. Do Jasła, następnie na Krajowice i Wróblową. Miałam to szczęście, że towarzysze nie wiedzieli gdzie jechać i mogłam jechać przed nimi, a nie kilometr z tyłu. W Brzostku w lewo na kochany podjeździk. W lesie tak sucho, że opony ślizgały się prawie jak na piasku, a ja do jazdy w piachu nie mam talentu. Mimo to zjazd fantastyczny, rowerem rzucało w każdą stronę, dziwie się, że nie wpadłam w drzewo. A z wieży niestety widoki tylko na światła, szkoda, że Tatry nie są oświetlone...Dzięki za wyjazd, trzeba to powtórzyć :)
Dane wyjazdu:
100.48 km
1.00 km teren
04:50 h
20.79 km/h:
Maks. pr.:60.81 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Powrót do łażenia po ścianie :))))
Środa, 19 sierpnia 2009 · dodano: 20.08.2009 | Komentarze 0
Nareszcie po kilkumiesięcznej przerwie udało mi się wybrać na ściankę do NS. Do Sącza przez Ptaszkową i Kamionkę, z powrotem główną drogą. Tak mi brakowało mp3 w uszach,że przed Ptaszkową zaczęłam sobie śpiewać, oczywiście przeboje typu "Tys jak skała" lub "Kocham, więc nie muszę się bać", coś sie dziwnie ludzie na mnie gapili. No co, śpiewać każdy wszędzie może.Miałam dużo czasu to pokręciłam się po mieście i wstąpiłam do bikershopa.Dzięki wielkie :* mam nadzieję, że następnym razem będę miała towarzysza nie tylko do asekuracji, ale też w drodze na ściankę ;)
Dane wyjazdu:
59.95 km
0.00 km teren
02:43 h
22.07 km/h:
Maks. pr.:46.55 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Do serwisu
Środa, 12 sierpnia 2009 · dodano: 13.08.2009 | Komentarze 0
Do serwisu,tylko po to,żeby dowiedzieć się, że najwcześniej mogę przyjechać za tydzień.Dane wyjazdu:
59.73 km
0.00 km teren
02:50 h
21.08 km/h:
Maks. pr.:47.56 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Załamka
Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 · dodano: 11.08.2009 | Komentarze 0
Rower w opłakanym stanie i nie da się na nim jeździć :(Dane wyjazdu:
50.93 km
32.00 km teren
04:04 h
12.52 km/h:
Maks. pr.:74.52 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1143 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Sprzęt to jednak czasem wszystko
Niedziela, 9 sierpnia 2009 · dodano: 09.08.2009 | Komentarze 1
I właśnie dzisiaj było wszystko. Po wczorajszym zapewnieniu, że ma działać tak jak trzeba wystartowałam w kolejnej edycji cyklokarpat, tym razem w Strzyżowie. Na pocz. start honorowy, ustawiłam się z tyłu, ale bez problemu przebiłam się do przodu sypiąc 40km/h na prostym. Później skręt w prawo i zaczęło się. Po pierwszych 100m podjazdu spadł mi łańcuch z dolnego kółeczka i następne 100m pod górę i znowu to samo. Załamka. Po dobrym starcie już taka strata. Podjazd, bufet i przez las w miarę płaską drogą. Już nawet nie pamiętam dokładnie trasy, cały czas byłam skupiona tylko na tym, żeby mi łańcuch nie spadł, a spadł 15 razy. Tak właśnie, 15 razy musiałam zsiadać z roweru i zakładać łańcuszek w tym kilka razy spadł mi z dwóch kółek na raz i jeszcze z korby, a miało działać... A żeby było milej na jednym zjeździe nie wiem jakim cudem wypadła mi pompka i jeszcze odpięła się sakwa pod siodło. W celu odrobienia strat na zjazdach prułam ostro jak burza wyprzedzając kogo się dało i oczywiście w ten sposób ustanowiłam nowy rekord prędkości 74,52km/h :)w efekcie co najmiej 30min straty wywołanej nieposłuszeństwem sprzętu zajęłam 4, czyli najgorsze dla sportowca miejsce.

Cóż za mina....© yeti91
Dane wyjazdu:
149.29 km
0.00 km teren
07:17 h
20.50 km/h:
Maks. pr.:41.91 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:242 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Zguba
Poniedziałek, 3 sierpnia 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 0
Pogorzel -> Parysów -> Jaźwiny -> Góra Kalwaria -> Dziecinów -> Dęblin -> GołąbSprawdziły się przepowiednie mamy Tomka. W no cy nawiedziły nas okropne burze, dlatego też tytuł poprzedniego wpisu "Światło za darmo".Naprawdę było jasno. Pioruny waliły z każdej strony. Najbardziej obawialiśmy się, że woda zjeziora nas dosięgnie. O 4 rano zaczął się koncert grzmotów połączony z błyskiem światła. Ok. 8, gdy na chwilę ucichło, zaczęliśmy się zwijać i mieliśmy szczęście, że zrobiliśmy to w miarę szybko. Gdy zobaczyliśmy nadciągające chmury od razu pognaliśmy na przystanek. Zdążyliśmy, pięć minut później byłoby po nas. Taka masakryczna burza... Czekaliśmy chyba ponad godzinę. Jak już przestało grzmieć, ruszyliśmy dalej. Najpierw na Parysów, gdzie jakiś miejscowy polecił nam boczną drogę, później do Dziecinowa. Tam zrobiliśmy zakupy i zatrzymaliśmy się 100m za sklepem nad stawem. Wszyscy mieszkańcy sprawiali wrażenie narąbanych, dziwna ta wieś. Potem do Góry Kalwarii, bez potrzeby, bo na miejscu okazało się, że tam nic nie ma. Pojechaliśmy tylko jakieś 2 km dalej do Czerska, żeby zobaczyć zamek. Wstęp 2zł, więc tylko zza ogrodzenia. Potem z powrotem do Dziecinowa i na wojewódzką drogę na Sandomierz. A droga ta z super betonami ciągnącymi się przez 30km, mimo że nie ruchliwa nie była zbyt wygodna. W Maciejowicach postój pod sklepem, następny pod Lidlem w Dęblinie. Tam zauważyłam, że na mojej przyczepce nie ma jednego sandała. Postanowiłam się wrócić. Zguba znalazła się po 100m :) Od Dęblina zaczęło się poszukiwanie miejsca na namiot. W końcu rozbiliśmy się na działce pewnej pani w Gołębiu. Obok był staw, więc zostaliśmy zaatakowani przez stado komarów, nie pomógł nawet Off.

Poranna przeprawa przez błotko© yeti91

Złowieszcze chmury© yeti91

Kościół w© yeti91

Zamek w Czersku© yeti91

Droga Wojewódzka wzdłuż Wisły© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy
Dane wyjazdu:
145.39 km
2.00 km teren
07:47 h
18.68 km/h:
Maks. pr.:37.59 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:156 m
Kalorie: kcal
Rower:Kross Hexagon V3
Światło za darmo
Niedziela, 2 sierpnia 2009 · dodano: 08.08.2009 | Komentarze 0
Przasnysz -> Maków Mazowiecki -> Wyszków -> Jadów -> Mińsk Mazowiecki -> PogorzelZ Przasnysza po kolejnym pięciogwiazdkowym hotelu ;) znaczy się noclegu w domku po obfitym i wyśmienitym śniadanku ruszamy dalej. Zauważyłam taką dziwną rzecz wszystkie super noclegi (Gorlice, Nysa, Szczecin, Przasnysz) wypadły nam z soboty na niedzielę, i w niedzielę zawsze mieliśmy śniadanie i w miarę normalny obiad. W życiu nie ma przypadków... Ktoś z góry nam zapewnił przynajmniej jeden luksusowy dzień :D. Najpierw do Makowa Mazowieckiego na mszę, potem przez Pułtusk (najdłuższy rynek w Europie). Po drodze spotkaliśmy pielgrzymkę z Elbląga, a że właśnie odpoczywali, to zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby pogadać. Okazało się, że przewodnikiem grupy jest ksiądz pochodzący z Gorlic. Pojechaliśmy chwilę za pielgrzymką, przypominając sobie pielgrzymowanie w Karolci :)Z Pułtuska przez Wyszków, następnie drogą na Łochów. Minęliśmy najpierw drewniany krzyż z figurą Matki Bożej, a następnie skręt w lewo do Loretto - osiedle wiejskie, w którym znajduje się sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej. Niestety nie było czasu na zbaczanie z trasy :/ Później przez Urle, również ciekawą miejscowość- wszystkie domy są chronione, w dodatku tą samą firmą. W pewnym miejscu droga główna skręcała w lewo, a ja pojechałam prosto, bo wydawało mi się, że ta droga jest kontynuacją. Dopiero za bramą zauważyłam że jestem na czyjejś posesji. Dudek pojechał za mną i jak zaczęłam zawracać, to pyta się o co chodzi. Z jadowa czekał nas 30km odcinek nudną i prostą główną i ruchliwą drogą. Zrobiliśmy sobie odpoczynek na łączce, chyba najdłuższy na całej wyprawie. Przed Mińskiem Mazowieckim próbowaliśmy jakoś ominąć drogę z zakazem ruchu dla rowerów i dojechaliśmy do... różowego słonia! xD W końcu pojechaliśmy przez Mińsk i później
w stronę Siennicy, gdzie mieliśmy zamiar się rozbić. Ale po drodze napotkaliśmy jeziorko, to wpakowaliśmy się na jego drugi brzeg, na wysepkę, przedzierając się przez bagno.To chyba nie było najlepsze wyjście... co okazało się rano.

Chodź z nami przyjacielu :)© yeti91

Drewniany krzyż w lesie© yeti91

I znaleźliśmy różowego słonia xD© yeti91

Smacznego ;P© yeti91
<= Poprzedni
Następny =>
Kategoria 50-150km, niezupełnie na dwóch kółkach, z kimś, NWRDP (Dookoła Polski), wyprawy